Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 69 из 76

***

- Sergio, jeszcze ci nie podziękowałem.

Z ekranu telesensu patrzyła na mnie okrągła, uśmiechnięta twarz o krzywych zębach.

- Ach, to sama przyjemność pomóc facetowi z proroctwa.

- Daj spokój. Ty jesteś ojcem sukcesu. Zmrużył oczy.

- Pamiętam pewien dowcip ze studiów. Brzmi tak: Student wie wszystko. Asystent wie, w której książce szukać…

- A profesor - wszedłem mu w słowo - wie, gdzie jest asystent?

 Roześmiał się.

- Właśnie tak! Ty wiedziałeś, gdzie jest asystent. Znałeś wszystkie dane. Ja przecież nie miałem pojęcia, że te muchy tak wyglądają…

Zaciął usta.

- Coś się stało?

- Nie, zastanawiam się tylko… Nie, nic.

- No, w każdym razie bardzo ci dziękuję. Zawsze będę o tobie pamiętał.

Uśmiechnął się łobuzersko.

- Ja myślę. Zwłaszcza że za chwilę zapiszę i wyślę proroctwo.

Wytrzeszczyłem oczy.

- Że jak? To ty je napisałeś?

- I wysłałem w przeszłość. To znaczy zaraz je wyekspediuję. Wydedukowałem, że jestem jego autorem. - Wypiął dumnie pierś. - Zacząłem myśleć jak gamedec.

Usiadłem w fotelu. Zamrugałem.

 - Oświeć mnie.

- Pamiętasz trzy ostatnie wiersze? Zamknąłem oczy i wyrecytowałem:

- „Bo będzie mu znany Logarytm Algorytmu Mózgu Antagonisty”. Bzdura jakaś.

Roześmiał się i też usiadł.

- Jednak nie. Spójrz na pierwsze litery czterech ostatnich słów.

- L, A, M, A. Lama!

- Widzisz? „Bo będzie mu znany Lama”! Czyli wybawca rozwiąże zagadkę, bo pozna Lamę, mnie! To ja dałem ci rozwiązanie i ja teraz piszę przepowiednię. Zawsze miałem ciągotki religijne. Zauważyłem.

- Z tego, co mówisz, wynika, że skonstruowałeś maszynkę czasu - zauważyłem. - Raz już narobiłeś

bigosu. Nie boisz się, że znowu stanie się coś nieprzewidzianego?

- No coś ty, to wszystko było…

 Wziął wdech.

- To był przypadek, jeden na miliard.

 - Ale się zdarzył.

- Ba. Teraz mam maszynkę pod kontrolą. Wyślę sondę do serwera Crying Guns, tam, gdzie po raz pierwszy się pojawiła przepowiednia, i pętla się zamknie!

- Jesteś szaleńcem.





- Przystojnym szaleńcem.

Sięgałem po szklankę z Danielsem, kiedy tknęła mnie myśl:

- Jak zaprogramujesz sondę na ten serwer? Machnął lekceważąco ręką.

- Mały problem. Z moją głową…

- To niebezpieczne. Nie igraj z czasem. Zaczerwienił się.

- To już się stało - przypomniał. - Słuchaj. Mam sporo spraw. Więc chyba rozumiesz… Oprócz tego wciąż się boję, że mnie namierzą. Jak wiesz, jestem uciekinierem, a te psy z Mobillenium nieusta

- Jasne. Rozumiem. Jeszcze raz dziękuję, Sergio. - Buźka.

 ***

- Nareszcie przyszedł czas na premierę epokowego dzieła Seana Se

Jeszcze przed projekcją prezydent Warsaw City, Zygmunt Waza, wręczył Torkilowi czek opiewający na pięćset tysięcy kredytów, jednak powszechny aplauz wzbudziła prośba gamedeka, by sumę tę wymienić na pershell dla jego dimeńskiej przyjaciółki. Gdy przebrzmiały jego słowa, przez salę przetoczyło się romantyczne: „Aaa”.

Holofilm okazał się hitem, co media wróżyły jeszcze przed premierą. Mistrz Se

Przechodzimy do wiadomości ze świata. Sondaże nastrojów wskazują, że atak Bestii…

***

Jeśli nie byliście jeszcze na kosmodromie mieszczącym się w czarodziejskim Bajkonurze w samym sercu Matki Rosji, powi

Gdy odwiedzę to miejsce po raz drugi (jeśli j odwiedzę), na pewno tak zrobię. Na razie spieszyliśmy się. Na piętnastym poziomie pełno jest lokali, sklepów, bankomatów, holomatów i i

- Zaraz do was przyjdę - odezwałem się - tylko kupię coś do czytania - wskazałem wzrokiem pobliski kiosk.

- Nie marudź za długo - upomniała Pauline. - Co dla ciebie zamówić? - krzyknęła.

- Spaghetti! - rzuciłem na odchodnym.

Ledwie wszedłem do sklepu i zacząłem rozglądać się za el-bookami, mój omnik powiadomił o oczekującym połączeniu. Założyłem okulary i klepnąłem w nie istniejący klawisz. Od oprawki szkieł oderwała się mikroskopijna kamera i zawisła metr przede mną.

Półki z magazynami przesłoniła rudowłosa piękność.

- Steffi… - szepnąłem na wdechu.

Uśmiechnęła się smutno.

- Chciałam się pożegnać.

Ale z ciebie drań, Torkil, pomyślałem ze złością. Gdyby nie ona, pewnie by cię na świecie nie było, ale nie znalazłeś czasu, żeby jej podziękować.

- Steffi, tak mi przykro, że nie mogliśmy porozmawiać.

Skinęła filozoficznie głową.

- Poleciałabym z tobą, ale nie mogę.

Kiwnąłem głową na znak, że rozumiem. Praca podwójnego agenta to nie przelewki.

- Może dostaniesz zadanie na Gai? Twoi… pracodawcy powi

- Na pewno. Na pewno powi

Jak tu w ciągu sekundy przelecieć tysiące kilometrów, żeby kogoś przytulić?