Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 64 из 76

- Co pan powie?

- Jak pani widzi, Mobillenium w istocie niczego nie ukrywała. Od dawna prowadzimy eksperymenty w różnych dziedzinach i nie chwalimy się osiągnięciami ze względu na nadzwyczaj czujną konkurencję.

- A dlaczego zatailiście proces terraformacyjny Gai?

 - Czy nie była to miła niespodzianka?

***

- Zdumiewające. - Guy Samson, przyodziany w subtelną i wąską zbroję, kręcił głową. - Wyleczona. Całkowicie wyleczona.

Na wielkich trójwymiarowych monitorach pulsowały skany mózgu A

- A nie dziwisz się, że ja jestem zdrowy? - spytałem.

Lekarz machnął ręką.

- Przestań.  jesteś wybrykiem natury. Cudem, można by rzec. Uchylisz rąbka tajemnicy i powiesz, jak ją wykurowałeś?

Parsknąłem.

- Sam chciałbym wiedzieć.

- Pozwolisz, że zrobię ci jeszcze jeden skan?

- A obiecasz, że potem wykasujesz go z bazy danych?

Jego szlachetna metalowa twarz uśmiechnęła się zagadkowo.

- Kładź się.

Raptem odezwał się sygnał telesensu. Samson przyjął połączenie.

- Jest tam Torkil? - Z ekranu patrzyła zaniepokojona twarz Harry’ego. - O, jesteś. No, bracie, ładny popis dałeś, ale daremny. Znowu ożyły. Są całe i zdrowe.

.

***

Jesteś dimenem? Zapewne posiadasz motomba? O, ładny model. Seryjny, prawda? W realium wyglądasz jak setki i

Wejdź na naszą stronę i zapoznaj się z pakietami promocyjnymi dla emigrantów na Gaję.

***

W sali odpraw zebrali się wszyscy. Na mównicy stał Koriolan Dal, obok wartował Laurus.

- Są oficjalne doniesienia o licznych ofiarach hipnozy po użyciu telesensu - zaczął grobowym głosem Koriolan. - Część stacji holowizyjnych zawiesiła nadawanie programów, ograniczając się wyłącznie do serwisów informacyjnych. Strajkują pracownicy kilku banków, w firmach elektronicznych panuje napięta atmosfera. Administratorzy wielu serwerów odmówili zajęcia miejsca przed monitorami. Boją się infekcji. W Brahmawi proces destrukcji dobiega końca. Brać dimeńska straciła cyfrowy dom. Jeśli ktoś ma jakiś pomysł, niech się odezwie.

Cisza.





- Torkil?

Wszystkie oczy skupiły się na mnie. - Czy możesz nam pomóc?

Przełknąłem ślinę. Dal pochylił się nad mównicą i utkwił we mnie mechaniczne spojrzenie.

- Chcę powiedzieć, że liczymy na ciebie.

- Dlaczego na mnie? - spytałem ochrypłym głosem.

- „I pojawi się człowiek w nie swoim ciele, widzący cudze myśli, który zstąpi do tych, co wstali z martwych, i pokona nieprzyjaciela” - zacytował sieciową przepowiednię.

Zaśmiał się cicho.

- W sytuacji, gdy zawodzi zdrowy rozsądek, człowiek zaczyna wierzyć w cuda, choćby takie proroctwo. Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że mówi o tobie. I nie tylko mnie się tak wydaje.

Spojrzałem przerażony na siedzących dookoła dimenów i na moje dwie panie. Chciałem powiedzieć: dajcie spokój, zapomnijcie o tej durnej przepowiedni, nie jestem żadnym zbawicielem. Nie miałem pojęcia, czym jest Logarytm Algorytmu Mózgu Antagonisty ani jąk go pokonać. Ale powiedziałem tylko:

 - Dajcie mi dwadzieścia cztery godziny.

***

- Przerywamy program ważnym komunikatem. Mimo chwilowego sukcesu, jaki osiągnęły grupy szturmowe podczas dzisiejszego rajdu na fort Ironstone, Bestia ożyła i zaatakowała na szerszą skalę. O ile dotychczas były to tylko przypuszczenia, dzisiaj wiemy na pewno, że niebezpieczne jest korzystanie z telesensu, terminali informacyjnych, wchodzenie w sieć nawet tylko na strony z informacjami czy prognozą pogody. Niebezpieczne jest rozmawianie przez komputer z i

***

Są chwile w życiu mężczyzny, kiedy ogarnia go niepokojące przeświadczenie, że stoi przed problemem, który go przerasta. Najlepsze, co może wtedy zrobić, to odetchnąć głęboko, napić się dobrej whiskey i na przekór wszystkiemu… uśmiechnąć się. Bo chociaż wkrótce nadejdzie koniec świata, pozostały dwadzieścia cztery godziny, podczas których trzeba dać z siebie wszystko, walczyć z całych sił, z całego serca, z całej duszy.

Odstawiłem szklaneczkę, uchyliłem okno i zaciągnąłem się zapachem amerykańskiego stepu. Włączyłem odtwarzacz i zacząłem analizować ostatnie starcie.

Pterodony. Tireksy. Tigry. Pluje. Tęgoryjce. Muszki, komary, osy, masa i

Formatowanie. Nic, co jest stworzone w komputerze, nie może przetrwać tej operacji. Każdy bit danych musi zginąć. Unicestwienia unikają jedynie dane na nośnikach pamięci, ale one poddane były szczegółowym skanom. Jeśli wierzyć raportom, operacja udała się całkowicie, nawet w kosmosie. Dlaczego  nikt dotąd nie zastanowił się, dlaczego Bestia przeżyła globalny format?

Troy rozkładał ręce: niemożliwe, mówił. Może jakieś uśpione formy - sugerował Harry. Mikroprogramy tkwiące w samej molekularnej strukturze hardware’u. Machnąłem ręką. Nie wierzyłem w takie bajki. Czułem, że rozwiązanie jest bardziej klarowne.

Wróciłem pamięcią do ataku. Zniszczyłem centralną muchę. Zdawała się być mózgiem całego stada, jakby główną magistralą. Po jej unicestwieniu wszystko powi

Wytrzeszczyłem oczy i zamarłem w połowie napełniania szkła. Z czwartego wymiaru?! Ależ tak! Gwałtownie odstawiłem butelkę. Bestia mogła przetrwać format, chowając się… w czwartym wymiarze! Kiedy było po wszystkim, wyskoczyła z niebytu i z powrotem zagnieździła się w serwerach! Tak samo po moim ataku! Ale w takim razie, jakim cudem przedostała się w hiperprzestrzeń?

Oczami wyobraźni zobaczyłem Baal Zebula i przypomniałem sobie sondy wysyłane w czwarty wymiar przez Sergio Lamę. Były niemal identyczne. Oczy bez fasetek, brak włosków na nogach.

O mój Boże. Wszystko stało się jasne. Lama wysłał sondy prawdopodobnie na początku zoeneckiej „Pandory”. Jedna z muszek wychynęła na sekundę w trójwymiarowej przestrzeni w pobliżu zainfekowanych komputerów. Nastąpiła jakaś interferencja i wirus zagnieździł się w sondzie! „Jest zaprogramowana, żeby się uczyć”, mówił Sergio. Dlatego wirusy raptem zyskały umiejętność mutacji! Zaczęły się uczyć, rozwijać, a że jedynym ich zadaniem było niszczenie, uczyły się destrukcji! W trakcie penetracji serwerów natknęły się na bramki antyhipnotyczne zainstalowane standardowo po kradzieżach Aristona Borgii i to właśnie z nich uzyskały wiedzę o budowie ludzkiej psychiki i - ironicznie - o hipnozie! Formatowanie może zabiło wszystkie wirusy w komputerach, ale nie zniszczyło sond! Najprawdopodobniej bugi przejęły kontrolę nad muszkami i po procedurze globalnego oczyszczania ponownie zainfekowały sieć! Niewykluczone, że to samo stało się po moim ataku. Centralna postać przybrała kształt sondy Lamy zgodnie z podstawowymi prawami logiki. Nawet kryształ kieruje się swoistym instynktem struktury, tworząc takie, a nie i