Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 33 из 76

- Zainspirował mnie ten temat. Jeszcze nie wiem, jaki będzie tytuł…

- My go znamy - przerwał Wilehad.

- …ale wiem z całą pewnością, że będzie to pierwszy film w historii z użyciem wyłącznie sieciowych narzędzi, od aktorów począwszy, na plenerach i sprzęcie skończywszy. Zatem holofilm ten w istocie nie będzie fizycznie istniał.

- Dziękuję za wywiad. Słuchaliście państwo rozmowy z Seanem Se

***

Gdy zobaczyłem miasto, zrobiło mi się miękko w kolanach. Zbliżaliśmy się od południowej strony, już rozpoznawałem najbardziej charakterystyczne miejsca Willanou i Ursynou. Zdawało mi się, że widzę niewielką wieżę, w której kiedyś zdybałem Jana Sandersa. Wilehad przekroczył barierę grawitacyjną w pobliżu pierwszego pierścienia linowców i zwolnił:

Jakże pragnąłem wstąpić do znajomego neomilkbaru, zatopić widelec w pierogu i posłuchać głosu Norana! Jakże tęskniłem do widoku A

Wilehad wszedł w korytarz powietrzny wiodący a północ, niemal bezpośrednio do Stockomville. Wyżyłem wzrok i dostrzegłem mój linowiec. Pacnąłem szybę i zrobiłem zoom. Zaraz, które to może być okno… Nie, nie zobaczę go. Niebo pokrywała warstwa chmur zakrywająca wyższe kondygnacje. Westchnąłem nostalgicznie i znów spojrzałem w dół. Mijaliśmy Wieżę Słonia. Za chwilę wlecimy do Jollybou. Mimo szarej pogody miasto wydawało się najgodniejszym miejscem na Ziemi… to jest wyglądało tak do chwili, gdy zobaczyłem trzy ciężkie czarne pneumobile wyrywające się z pobliskiego ciągu powietrznego (łamały w ten sposób przepisy ruchu) lecące w naszym kierunku.

- Se

Zatrąbiły klaksony Błysnęły światła. Czarni napastnicy otworzyli zmasowany ogień. Otoczył nas deszcz czerwonych promieni. Miałem nadzieję, że kanonada ominęła i

- To koniec - skwitował, wyszarpnął pistolet z kabury i strzelił w mechanizm mojej katapulty. Zaiskrzyło. - Żegnaj - szepnął i uruchomił swój system ratowania życia. Jego fotel wystrzelił w powietrze. Zanim ogarnęły mnie płomienie, zdążyłem zobaczyć otwierającą się czaszę spadochronu. Paliło się całe moje ciało. Powoli uniosłem rękę w geście wylogowania i wydałem dyspozycję.

Poziomy pasek zawieszony w czerni wypełniał się szmaragdową barwą. Czułem się tak, jakbym zmartwychwstawał. Ujrzałem proces rewitalizacji z zupełnie nowej perspektywy „Rewitalizacja”. Przywracanie życia. Gdy procedura dobiegła końca, poczułem prawdziwe ciało. Wyciągnąłem ręce do kasku i ściągnąłem go. Nad łożem trząsł się ze śmiechu Koriolan Dal, szef sekcji wywiadu Zoenet Labs. Za nim pełniły straż nieporuszone połyskliwe dziewoje. W tle królowało panoramiczne okno, ukazujące potężne statki bojowe wiszące w drżącym teksańskim powietrzu.

- No i spalili moje honorarium - szepnąłem. Jakoś trudno było mi wydobyć głos.

- Dostaniesz nowego geskina. - Koriolan położył łapsko na moim ramieniu. - Teraz odpocznij.

Usiadłem. Zerknąłem na swoje łoże. Nie było podłączone do zewnętrznego urządzenia GWG, lecz zostało z nim zintegrowane w tak przemyślny sposób, że na pierwszy rzut oka nie różniło się od i

Komu mam dziękować za sprawne przesyłanie wypowiedzi podczas zeznań? - podniosłem wzrok na Koriolana.

Prawda, że mistrzowska robota? - potwierdził dimen. - Wyłączały wam świadomość i włączały na sztuczne głowy po prostu perfekcyjnie! Ani psychoskanery, ani maszyny naskórne nic nie mogły nic wykryć - zarechotał. - Mózgi geskinów generowały doskonałe obrazy myśli, a skóra i tak nie reaguje na kłamstwo! Ech, ci rządowcy - machnął ręką - troglodyci techniczni…

- Pomagała mi kobieta? - zdziwiłem się. Wskazał jedną z droidek.

- To była Steffi…





Zamarłem. Spojrzałem na droidkę.

…Wilehadowi asystowała Dhalia - wskazał drugą. - No, wstawaj. Steffi - zerknął na kobietę - odprowadź go do kwatery.

- Steffi? Steffi Alland?

- He, he - Dal zaśmiał się ironicznie. - Stara miłość nie rdzewieje, co?

3. Wieża bogów.

Boisz się organicznej nieśmiertelności? Uwierzyłeś w bajki o starzeniu się mózgu? Zatem wszystkiego najlepszego na drodze do samounicestwienia i zamiany w cyfrowy byt! Uwaga, informacja dla myślących: mózg nie starzeje się, o ile zażywasz enzym reperacyjny Euerbrain. Chcesz więcej? Twoje naczynia uelastycznić się, a organy zyskają na sile, o ile będziesz spożywać Youngin! Youngin uczyni twoje wewnętrzne układy znacznie zdrowszymi i młodszymi. Chcesz jeszcze więcej? Marzy ci się nieskończenie gładka skóra? Dokup Youngout i zażywaj go razem z Younginem! Youngin i Youngout wydłużają żywotność bezmózga o trzydzieści procent! Promocja! Teraz do każdego bezmózga firma Pharma Nanolabs dodaje gratis oba te preparaty! Nie przegap okazji!

***

Zaproponowałem Steffi spacer po dziedzińcu. Potrzebowałem trochę świeżego powietrza.

Zanim jednak dotarliśmy do drzwi wyjściowych, zdrowo się namęczyłem: długość korytarzy w Zoenet Labs jest zatrważająca. Nic dziwnego. W końcu są przeznaczone do komunikacji wewnętrznej, nie wiem zresztą jakiej, bo dimeni mogą pogadać w sieci z łażenia z pomieszczenia do pomieszczenia. Jeśli chcą wyjść na zewnątrz, mogą po prostu wyfrunąć przez grodzie w każdym pomieszczeniu sąsiadującym ze szczytową ścianą. Relikt przeszłości? Byłem zbyt zmęczony, żeby się zastanawiać, uznałem, że jednak do czegoś te kilometrowe łączniki służą. Na przykład pewien gamedec może dzięki nim rozruszać zastałe kości. Gdzie moje ziółka regenerujące mięśnie? Kiwnąłem smętnie głową. Zostały w hotelu Twardowsky. Te stalowe kukły - zerknąłem na towarzyszkę - z pewnością nie mają medykamentów, nawet głowa ich nie boli. Uśmiechnąłem się. To nawet śmieszne.

W końcu zobaczyłem wyjście. Wtedy minął nas żywy człowiek.

- Geskin? - spytałem szeptem Steffi.

- Tak.

- Dlaczego nie sprzedajecie tych modeli? Są o wiele bardziej… hm… - przyjrzałem się jej kształtom - …ludzkie.

- Dojdzie do tego, jak rynek nasyci się droidami. Zamilkłem. Wszędzie prawa rynku. Jasne. Po co razu sprzedawać najlepszy towar? Z punktu widzenia sprzedawcy to jawne marnotrawstwo. Steffi przerwała moje rozmyślania:

- Geskin to bardzo fajna rzecz, ale ma ograniczenia.

Trudno w to uwierzyć.

- Naprawdę? Jakie?

- Pomyśl. Nie polata, bo nie zainstalujesz w nim generatorów, podatny na urazy trudny do naprawienia. Fatalnie reaguje na przyspieszenie: zrywają się ścięgna, łamią kości, to właściwie taki model „niedzielny”. Wizytowy.

Zrobiło mi się gorąco. Miała rację! Z punktu widzenia dimena ciało ludzkie posiadało mnóstwo wad!

- Niedługo dojdzie do tego - odezwałem się - że ludzie będą mieli po kilka modeli, tak jak teraz kolekcjonują buty czy marynarki… Firmy produkujące zbroje będą kształtować gusty i mody. Stworzą modele duże i małe, transformujące, podobne do pneumobili, do… do wszystkiego!