Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 7 из 47



Ja zirnuŭ na hadzi

Ja vyjšaŭ. Kalidor słaba asviatlaŭsia luminiescentnymi lampami. Ja minuŭ dvoje dzviarej, padyšoŭ da tych, na jakich značyłasia prozvišča Hibaryjana. Doŭha stajaŭ pierad imi. Na Stancyi panavała cišynia. Ja ŭziaŭsia za klamku. Pa praŭdzie kažučy, mnie zusim nie chaciełasia tudy zachodzić. Klamka pasunułasia, dzviery na dziujm pračynilisia, utvaryłasia ščylina, spačatku čornaja, pasla ŭ pakoi zapaliłasia sviatło. Ciapier mianie moh ubačyć kožny, chto išoŭ pa kalidory. Ja chucieńka pierastupiŭ paroh i začyniŭ za saboj dzviery, biasšumna i mocna. Zatym paviarnuŭsia.

Ja stajaŭ, amal što datykajučysia plačyma da dzviarej. Pakoj byŭ bolšy za moj, z takim ža panaramnym aknom, na try čverci zachinutym firankaj z drobnymi niabiesnymi i ružovymi kvietkami, jakaja, niesumnie

Ja paviarnuŭsia. Ružovaja firanka pałała, nibyta padpalenaja ŭhary, vostraja linija aslaplalna błakitnaha ahniu razharałasia z kožnaj chvilinaj. Ja adsunuŭ firanku — vočy aslapiŭ niabačny pažar. Jon zajmaŭ treć haryzontu. Doŭhija, dzivosna vyciahnutyja pieraplecienyja cieni biehli pamiž chvalami da Stancyi. Heta byŭ uschod. U toj zonie, dzie znachodziłasia Stancyja, pasla nočy, jakaja doŭžyłasia ŭsiaho hadzinu, na nieba ŭzdymałasia druhoje, błakitnaje sonca płaniety. Aŭtamatyčny vyklučalnik patušyŭ sviatło. Ja viarnuŭsia da raskidanych papier. Natrapiŭ na karotkaje apisa

Dalej išli pratakoły pastaŭlenych dosledaŭ. Z ich ja daviedaŭsia, što na praciahu čatyroch dzion u punkcie, jaki znachodziŭsia za tysiaču čatyrysta mil na paŭnočny ŭschod ad ciapierašniaha stanovišča Stancyi, na Akijan uzdziejničali apramieńva



Pačulisia kroki. Niechta išoŭ pa kalidory. Ja zrabiŭ dva biasšumnyja skački i apynuŭsia la dzviarej. Kroki stali marudnymi i scichli. Toj, chto išoŭ, stajaŭ za dzviaryma. Pavoli paviarnułasia klamka; ja instynktyŭna schapiŭ jaje i zatrymaŭ. Toj, z druhoha boku dzviarej, pa-raniejšamu naciskaŭ na klamku, moŭčki, nibyta jaho zachapili znianacku. Tak prastajali my davoli doŭha. Raptam klamka padskočyła ŭ majoj dałoni — jaje adpuscili, a ledź čutnaje šamacie

HOSCI

Ja chucieńka skłaŭ u čatyry stołki natatki Hibaryjana i schavaŭ ich u kišeniu. Pavoli padyšoŭ da šafy i zazirnuŭ u jaje — kambiniezony i adzie

Svaim niezvyčajna drobnym vyraznym počyrkam Hibaryjan zanatavaŭ:

„Salaryst. štohodn.”. Tom 1. Dadatak, a taksama asabist. dumka Miesiendžara ŭ spr. F.; „Mały Apokryf” Ravincara”.

Heta było ŭsio. Piśmo nasiła adznaki paspiešnasci. Ci była heta niejkaja važnaja navina? Kali jon heta napisaŭ? Ja padumaŭ, što treba jak maha chutčej pajsci ŭ biblijateku. Pra dadatak da pieršaha toma „Salarystyčnaha štohodnika” ja viedaŭ, dakładniej, čuŭ, što jon isnuje, ale nikoli nie trymaŭ jaho ŭ rukach, bo jon ujaŭlaŭ tolki histaryčnuju kaštoŭnasć. Zatoje pra niejkaha Ravincara, jak i pra jaho „Mały Apokryf”, nikoli navat nie čuŭ.

Što rabić?

Ja spazniaŭsia ŭžo na čverć hadziny. Stojačy la dzviarej, jašče raz ahledzieŭ pakoj. Tolki zaraz ja zaŭvažyŭ la sciany zamacavany viertykalna łožak, jaki składaŭsia. Raniej ja nie bačyŭ jaho, bo jon byŭ zachinuty razhornutaj mapaj Salarys. Za mapaj niešta visieła. Heta byŭ kiše

Znoŭ pastajaŭ la dzviarej, na siekundu zapluščyŭ vočy, napružana ŭsłuchoŭvaŭsia ŭ cišyniu, jakaja panavała zvonku. Ničoha padazronaha. Adčyniŭ dzviery, kalidor zdaŭsia mnie čornaj prorvaj, ja zniaŭ ciomnyja akulary i ŭbačyŭ słabaje sviatło lampaŭ. Začyniŭ dzviery i pajšoŭ naleva, da radyjostancyi.

Ja nabližaŭsia da kruhłaj kamiery, va ŭsie baki ad jakoj, jak spicy ŭ kole, razychodzilisia kalidory. Kali minaŭ niejki vuzki bakavy prachod, skiravany, zdajecca, da dušavych, zaŭvažyŭ vialikuju nievyraznuju postać, jakaja amal rastvarałasia ŭ paŭzmroku.

Ja spyniŭsia jak ukapany. Z hłybini kalidora niaspiešna, chistajučysia, išła vializnaja murynka. Ja zaŭvažyŭ blask jaje białkoŭ i amal adnačasova pačuŭ miakkaje šlopa