Страница 3 из 76
– Cóż, zdaje się, że utknęłam w tym na dobre.
Magda uniosła brwi, a po chwili uśmiechnęła się przyjaźnie.
– I ja tak myślę. Roarke, proszę zostaw nas same. Chciałabym bliżej poznać twoją interesującą żonę a ty mi w tym przeszkadzasz.- Machnęła szczupłą dłonią, dając mu znak by odszedł. Brylant w pierścionku na jej palcu przez ułamek sekundy odbijał światło w tak imponujący sposób, że przypominał Odon komety. Wzięła Eve po ramię. – A teraz poszukajmy jakiegoś spokojnego miejsca gdzie nikt nie będzie nam przeszkadzać. Te puste rozmowy są takie nużące. Oczywiście, myśli pani że właśnie to panią czeka, ale zapewniam, że nasza rozmowa nie będzie pusta, Pozwoli pani, że zacznę od wyznania? Wie pani, czego najbardziej w życiu żałuję? Tego, że pani zabójczo przystojny mąż jest tak młody że mógłby być moim synem.
Usiadły przy stoliku, w odległym kącie Sali balowej.
– Nie rozumiem, co wiek ma tu do rzeczy?- powiedziała Eve.
Magda roześmiała się. Przywołała gestem kelnera, wzięła z tacy dwa kieliszki szampana, po czym bez słowa odprawiła mężczyznę.
– Och, to moja wina. Kiedyś obiecałam sobie że nie wezmę sobie kochanka starszego lub młodszego ode mnie o więcej niż 20 lat. Do dziś trzymam się tej zasady choć czasamimam wątpliwości. Ale, ale…- przerwała, by napić się szampana. Nie odrywała badawczego wzroku od Eve. – Nie o Roarku chciałam rozmawiać, ale o pani. Właśnie tak sobie wyobrażałam sobie kobietę, w której się zakocha, kiedy przyjdzie na to czas.
Eve zakrztusiła się alkoholem.
– Jest pani pierwszą osobą, które tak uważa.- Przez chwilę walczyła ze sobą, w końcu się poddała.- Dlaczego pani tak sądzi?
– Atrakcyjna z pani kobieta, ale to nie uroda go zauroczyła. Uważa pani,że to zabawne – Magda pokiwała głową z aprobatą. – I dobrze. Poczucie humoru to podstawa powodzenia u mężczyzn. Szczególnie u takich jak Roarke.- Nie wątpiła, że wygląd też się liczy. Eve może nie olśniewała urodą, a na jej widok mężczyznom nie odbierało mowy, ale zbudowana była proporcjonalnie, miała ładne szczere oczy i interesujący dołeczek w brodzie.- Pani uroda go przyciągnęła, ale nie dla niej stracił głowę. Dużo ot ym myślałam, bo, wiem, że Roarke zawsze miał słabość do pięknych kobiet. Sama mam słabość do niego i dlatego pozwoliłam sobie zebrać na pani tema trochę informacji.
Eve pochyliła wyzywająco głowę.
– I co, zdałam?
Rozbawiona Magda dotknęła czerwonym paznokciem brzegu kieliszka, po czym uniosła szampana i z uśmiechem wypiła łyk.
– Jest pani inteligentną, silną kobietą, która nie tylko stoi na własnych nogach, ale kiedy trzeba potrafi kopnąć w tyłek. Ma pani swój rozum. Rozgląda się pani po Sali i zastanawia się: „ co za absurd, czyżbyśmy nie mieli nic lepszego do roboty?”
Eve z rosnącym zainteresowaniem przyglądała się rozmówczyni.
– Jest pani aktorką czy psychologiem? – zapytała w końcu.
– Obie profesje mają ze sobą wiele wspólnego. – Magda urwała na chwile by napić się szampana. – Moim zdaniem, nie zależała pani…nie zależy pani na jego pieniądzach. Właśnie tym go pani zaintrygowała. Nie zauważyłam też, żeby pani czołgała się u jego stóp. Gdyby tak było, prawdopodobnie szybko by się panią znudził.
– Nie jestem jego zabawką.
– Oczywiście że nie. – Tym razem Magda uniosła kieliszek w toaście.- Jest w pani zakochany do szaleństwa. Aż miło na was patrzeć. A tera proszę mi coś opowiedzieć o pracy w policji. Nigdy nie wcielałam się w postać policjantki. Kiedyś grałam kobietę, która łamie prawo by ochronic swoich bliskich, ale nigdy nie byłam bohaterką, która broni prawa. Jak to jest?
– To zwyczajna robota. Jak w każdej pracy zdarzają się wzloty i upadki.
– Wątpię by była to ”zwyczajna” praca. Macie do czynienia z morderstwami. Dla nas… cywilów, bo chyba tak nas nazywacie, te sprawy zawsze będą fascynujące, szczególnie zabójstwa.
– Tak, to interesuje tych, którzy nie są ofiarami.
– Owszem. – Magda lekko odchyliła głowę w tył i wybuchła perlistym śmiechem. – Och, Eve, podoba mi się pani! Tak się cieszę. Nie chce pani rozmawiać o pracy, rozumiem, w porządku.
Ludzie z zewnątrz uważają, że mój zawód jest niesamowicie ciekawy, a tymczasem to… zwyczajna robota. Ze wzlotami i upadkami.
– Widziałam sporo pani ról. Zdaje się że Roarke ma na dysku wszystkie filmy, w których pani zagrała. Najbardziej podobała mi się pani jako oszustka, która wszędzie zostawia ślady. Całkiem zabawny film.
– Ach tak, „Przynęta i bat”. Z Chase’em Co
– Tak, jeśli się lubi.
Magda spojrzała na Eve z uśmiechem.
– W pewnym okresie swojego życia uwielbiałam te rzeczy. Ale mądra kobieta chcąc przetrwać w tym biznesie, musi ciągle odkrywać na nowo samą siebie.
– A kim jest pani teraz?
– Tak, tak… – Magda westchnęła w zamyśleniu. – Ludzie pytają dlaczego to robię, dlaczego rozstaję się z tyloma wspomnieniami. Wie pani co im odpowiadam?
– Nie, co?
– Że mam zamiar żyć i pracować jeszcze kilka dobrych lat. Zdążę zebrać nową kolekcję.- Aktorka roześmiała się i odwróciła do Eve.- I taka jest prawda. Ale jest cos jeszcze. Fundacja. To marzenie mojego życia. Byłam dobra w swoim zawodzie. Dopóki mogę, chce przekazać swoje doświadczenia i
– Nie sądze. Uważam że to mądrość.
– Och, zaczyna mi się pani coraz bardziej podobać. O, Vince do mnie mruga. To mój syn.- wyjaśniła Magda. – Odpowiada za kontakt z mediami i bezpieczeństwo tego przedsięwzięcia. To wyjątkowo wymagający młody człowiek – dodała, – machając do syna znajdującego się na drugim końcu Sali. Bóg jeden wie skąd to się u niego wzięło. Cóż, to znak że pora wracać do pracy. – Wstała. – Zabawię w Nowym Jorku jeszcze przez kilka tygodni. Mam nadzieję że się spotkamy.
– Z przyjemnością.
– O, Roarke, w samą porę.- Magda uśmiechnęła się do gospodarza. – Niestety obowiązki wzywają. Muszę porzucić twoją uroczą żonę. Kochani, chętnie skorzystam z zaproszenia na kolację. Będziemy mogli porozmawiać, a przede wszystkim zakosztować wybornej kuchni tego twojego… jakżesz on się nazywa?
– Summersetem- podpowiedziała Eva.
– Ach tak, oczywiście Summersetem. A zatem do zobaczenia niebawem.- Aktorka pocałowała Roarke’a w oba policzki i odeszła.
– Miałeś rację, polubiłam ją.
– Byłem tego pewny. – Roarke delikatnie kierował żonę w stronę wyjścia. – Wybacz, że psuje ci zabawę, ale mamy drobny problem.
– Z ochroną? Ktoś próbował się wymknąć z którąś z błyskotek w kieszeni?
– Nie, nie chodzi o kradzież. Niestety to zabójstwo.
Wyraz jej oczu natychmiast się zmienił. W jednej chwili z kobiety przeistoczyła się w policjantkę.
– Kto?
– Z tego co wiem, to pokojówka. – Nie wypuszczając ramienia Eve szedł z nią w kierunku wind.- Znaleziono ją w południowym skrzydle na 46 piętrze. Nie znam szczegółów- wyjaśnił zanim zdążyła zapytać. -0 Szef ochrony hotelowej przed chwila mnie o tym poinformował.
– Zawiadomiłeś policję?
– Zawiadomiłem ciebie. – W skupieniu czekał aż winda zatrzyma się na właściwym piętrze.- Ochrona wiedziała, że jestem w hotelu i że ty jesteś ze mną. Postanowili najpierw zawiadomić mnie. I ciebie.
– Już dobrze, nie obrażaj się. Jeszcze nie wiemy czy faktycznie popełniono jakieś przestępstwo. Ludziom zawsze się wydaje że skoro nie ma śladów śmierci, to musiał być morderstwo. Tymczasem najczęściej chodzi o wypadek lub zgon z przyczyn naturalnych.