Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 13 из 112

Perot, kiedy coś go poruszyło, nie miał zwyczaju siedzieć z założonymi rękami. Zaczynał działać.

Dowiedział się, że ojciec Billy’ego nie był wyjątkiem. Setki żon i dzieci nie wiedziały, czy ich mężowie i ojcowie zostali zabici, czy tylko trafili do niewoli. Wietnamczycy nie chcieli podać nazwisk jeńców argumentując, że nie obowiązuje ich Konwencja Genewska, ponieważ Stany Zjednoczone nigdy formalnie nie wypowiedziały im wojny.

Co gorsza, wielu jeńców umierało na skutek brutalnego traktowania. Prezydent Nixon planował „zwietnamizowanie” wojny i wycofanie się po trzech latach, ale do tego czasu, według raportów CIA, połowa jeńców mogła umrzeć. Nawet jeśli ojciec Billy’ego Singletona jeszcze żył, mógł nie dożyć końca wojny.

Perot postanowił coś zrobić.

EDS miała za czasów administracji Nixona dobre kontakty z Białym Domem. Perot pojechał do Waszyngtonu i rozmawiał z doradcą prezydenta do spraw zagranicznych, Henrym Kissingerem. Kissinger wymyślił plan.

Wietnamczycy utrzymywali, przynajmniej dla celów propagandowych, że nie mają żadnych zatargów z obywatelami amerykańskimi – tylko z rządem USA. Co więcej, wobec reszty świata starali się zaprezentować w roli Dawida walczącego z Goliatem. Wyglądało na to, że przywiązują dużą wagę do opinii publicznej. Podając do wiadomości, w jaki sposób traktują jeńców oraz ujawniając nazwiska tych jeńców można było ich skompromitować, twierdził Kissinger. W tym celu należy przeprowadzić międzynarodową kampanię prasową na rzecz jeńców oraz ich rodzin.

Kampania musi być sfinansowana ze źródeł prywatnych, żeby nikt nie podejrzewał powiązań z rządem, chociaż w rzeczywistości będzie szczegółowo kontrolowana przez ekipę z Białego Domu i Departamentu Stanu.

Perot podjął wyzwanie. Zresztą nigdy nie mógł się oprzeć wyzwaniu. Jego nauczycielka w jedenastej klasie, niejaka pani Duck, szybko to odkryła. „Wielka szkoda – powiedziała pani Duck – że nie jesteś równie inteligentny, jak twoi przyjaciele”. Młody Perot upierał się, że jest równie inteligentny jak oni. „Więc dlaczego oni mają lepsze stopnie?” Po prostu oni interesują się szkołą, a ja nie, odparł Perot. „Każdy może tak powiedzieć – odparła pani Duck. – Zajrzyj jednak do dzie

Podjąwszy wyzwanie Kissingera, Perot udał się do firmy J. Waltera Thompsona, największej agencji reklamowej świata i wyjaśnił im, co chce zrobić. Zaproponowali, że opracują plan kampanii w ciągu trzydziestu do sześćdziesięciu dni i przedstawią rezultaty po upływie roku. Perot wyśmiał ich: chciał zacząć dziś i widzieć rezultaty jutro. Wrócił do Dallas i zebrał niewielki zespół pracowników EDS, którzy zaczęli dzwonić do wydawców gazet i zamieszczać w prasie proste, niewymyślne, własnoręcznie zredagowane ogłoszenia.

Otrzymali całe stosy listów.

Dla Amerykanów opowiadających się za wojną sposób traktowania jeńców woje

Największy rozgłos Perot zdobył w grudniu 1969 roku, kiedy wynajął dwa samoloty i poleciał do Hanoi wioząc obiady świąteczne dla jeńców woje





W roku 1970 Perot użył mniej spektakularnych metod. W całych Stanach Zjednoczonych zachęcano grupki ludzi, aby rozpoczęły własne kampanie na rzecz jeńców woje

Akcja odniosła skutek. Amerykańscy jeńcy woje

Osiem lat później, jadąc w śnieżnej zamieci do Denver, Perot przypomniał sobie jeszcze jeden rezultat kampanii: fakt ten podówczas tylko go irytował, teraz jednak mógł się okazać ważny i ce

Ci ludzie pomogą Perotowi dotrzeć do rządu, dowiedzieć się, o co tu chodzi i uzyskać szybką pomoc. Perot zadzwoni również do Richarda Helmsa, który dawniej był dyrektorem CIA i ambasadorem USA w Teheranie. Zadzwoni do Kermita Roosevelta, syna Teddy’ego, zamieszanego w zamach stanu zorganizowany przez CIA w 1953 roku, kiedy to CIA ponownie osadziła szacha na tronie…

„Ale co będzie – pomyślał – jeżeli nic z tego nie wyjdzie?”

Miał zwyczaj planować swoje posunięcia na parę kroków naprzód.

Co będzie, jeśli administracja Cartera nie potrafi lub nie zechce mu pomóc?

„Wówczas – pomyślał – będę musiał zorganizować im ucieczkę z więzienia”.

Jak się do tego zabrać? Nigdy się tym nie zajmowali. Od czego zacząć? Kto mógłby im pomóc?

Pomyślał o zatrudnionych w EDS Mervie Staufferze i T. J. Marquezie oraz swojej sekretarce Sally Walther. Byli oni głównymi organizatorami kampanii na rzecz jeńców woje