Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 10 из 59

– Niech się stanie Światłość.

I rozległ się Głos, a od tamtej pory Czarni służyli Złu, Anioły zaś Dobru. Lecz Anioły jedynie unosiły się ponad Ziemią, Czarni natomiast żyli na niej wraz z ludźmi. I dlatego Vea więcej wiedział o Ziemi i o życiu niż Ave.

Żmija zsunęła się z głazu i popełzła w głąb lasu.

W lesie było pięknie, tajemniczo, nawet jeśli był to niewielki las. Wokół czerwieniły się jagody i maliny, i naprawdę nie było winą babci, że zbierając maliny, Ewa nadepnęła na żmiję. Żmii w ogóle nie powi

Oczywiście, jak można się było spodziewać, doktor na osiedlu nie miał surowicy. “Po co! Tu przecież nie ma żmij!”, tłumaczył speszony, i znów trzeba było jechać do szpitala. – Na litość boską, dziecinko, może byś tu z nami zamieszkała? – zażartował lekarz na widok Ewy, lecz babcia spiorunowała go wzrokiem. Nie chciała, żeby wnuczka nabawiła się kompleksu; żeby Ewa sądziła, że jest i

Po pewnym czasie wszyscy jakby przywykli do tego, że Ewie wciąż coś się przydarza, i bardziej byli zdziwieni, gdy przez kilka dni panował spokój, na przykład dziewczynka nie spadła ze schodów i nie wywichnęła sobie barku lub nie rozbiła głowy w trakcie zabawy. Ewa znosiła swoje większe i mniejsze bóle z podziwu godną cierpliwością i spokojem. Nie narzekała, nie płakała dłużej, niż było trzeba, kuśtykała bez skargi z gipsem na nodze lub opatrunkiem na ręce, ze szwami na głowie lub z przepaską na oku. Gdy tato rąbał drzewo do kominka, oczywiście szczapa poleciała na tyle daleko, że uderzyła w oko stojącą obok jego córkę. Gdyby Ewa płakała i skarżyła się, zapewne jej rodzice traktowaliby ją jak ofiarę losu, której stale trzeba poświęcać wyjątkowo wiele uwagi. Ale Ewa nie lubiła okazywanego współczucia czy głośnego pocieszania, chciała być traktowana bez nadmiernej troskliwości.

A

“W realnym świecie obok Dobra występuje Zło, a obok ludzi wartościowych egzystują szaleńcy. Jeśli ich wyeliminujemy, świat stanie się światem sztucznie izolowanym i przestanie się rozwijać. O postępie i rozwoju decydują nie tylko ludzie normalni, moralni i dobrzy. Także niemoralni, nienormalni, i

Oczywiście, że nie miał czasu, by zwracać baczniejszą uwagę na ukochaną córeczkę. Była ona zresztą tak wspaniale “zaprogramowana” – według określenia ojca, że znakomicie dawała sobie radę. Jak superkomputer.

– …jak inteligentne dziecko inteligentnych rodziców! – prostowała A

Czarne ptaszysko, przesiadujące coraz dłużej na konarze wiśniowego drzewa, przestało niepokoić A

– Pokaż no… – powiedział raz zaprzyjaźniony ornitolog. – Nie wiedziałem, że rysujesz ptaki.

– To tylko kruk, który przesiaduje na naszej wiśni – odparła A





– Jaki kruk! Jaka wiśnia! – obruszył się mąż przyjaciółki. – Myślałem, że rysujesz z natury, a nie z głowy! Drzewo jest łyse, więc trudno rozpoznać gatunek. To wcale nie jest kruk, zapewniam cię! W każdym razie nie taki jak w naszej strefie klimatycznej. Jak na kruka ma za dużą głowę, zbyt wielkie skrzydła, no i te szpony… Nie są krucze, ale orle.

– Może to orzeł? – podpowiedziała A

– Orzeł! – prychnął ze złością ornitolog. – Widziałaś kiedyś w tych stronach orła? Poza tym żaden orzeł nie ma tak czarnego upierzenia i takiego dzioba!

– Więc co to jest? – zainteresowała się autorka szkicu.

– Taki ptak w ogóle nie istnieje – uciął ornitolog. A

A

Za to problem Piety, rzeźbionej przez A