Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 17 из 53



– Jak to?

– Po prostu jesteście zbyt dokładni jak na ludzi! Zbyt doskonale stosujecie się do wszystkich instrukcji.

– Nie rozumiem! Czyżby te instrukcje nie obowiązywały?

– Owszem, obowiązują, ale w warunkach normalnej pracy zdarzają się zwykle drobne, a niekiedy i poważne uchybienia i niedociągnięcia. To, co zastałem u was, było zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe!

– To i tak nie ma teraz znaczenia. – „Kierownik" wydał kilka bulgotliwych, głośnych dźwięków… Do pokoju wpadło dwóch „pracowników" stacji i wywlekli inspektora na korytarz. Otworzyli jakieś drzwi i cisnęli go w głąb ciemnego pomieszczenia.

Inspektor Kirs otworzył oczy. Leżał na podłodze swego pojazdu, obok fotela, z którego widocznie zsunął się na wybojach. Obok niego leżał toni opowiadań fantastycznych. Inspektor przetarł oczy, wciąż pod wrażeniem koszmaru sprzed kilku chwil. Dopiero gdy wydźwignął się na fotel i wyjrzał przez okno, upewnił się, że to był tylko sen. Pojazd stał przed wrotami śluzy wjazdowej stacji Selene-13. Nad wrotami migało pomarańczowe światło sygnalizujące gotowość otwarcia. Po chwili mógł już wjechać do środka.

W śluzie beztrosko stal sobie mechanik w poplamionym smarami skafandrze, bez rezerwowej butli tlenowej, i popukiwał palcem w szybkę manometru ciśnienia wewnętrznego, który zaciął się właśnie w położeniu „próżnia kosmiczna". Inspektor dopiął skafander i otworzył kopułkę pojazdu. Zeskoczył na podłogę trafiając prosto w kałużę rozlanego oleju i dalszą drogę w kierunku wnętrza stacji odbył na siedzeniu. Wstając nie miał już najmniejszej wątpliwości, że znalazł się bynajmniej nie wśród przybyszów z Procjona.



Początkowo był tym wielce uradowany, jakby powrócił spośród obcych, wrogich istot – w normalny ludzki świat. Ale już po chwili, gdy zobaczył popłoch, jaki wywołało na stacji jego przybycie, odrzucił od siebie sentymenty w stosunku do braci-ludzi i dobrał im się do skóry jak nigdy nikomu przedtem. Wręczając kierownikowi stacji wielostronicowy protokół, inspektor Kirs nie mógł się powstrzymać od kilku złośliwych uwag.

– Ależ inspektorze! – bronił się kierownik. – Nie tylko u nas mamy takie problemy. Pan wie najlepiej, jak bywa na i

– Każdy wypadek jest skutkiem jakichś zaniedbań – powiedział inspektor. – A na i

– Gdzie takich szukać, inspektorze!?

– Na przykład w układzie Procjona, w gwiazdozbiorze Małego Psa – powiedział inspektor zagadkowo. – Ale myślę, że niekoniecznie aż tak daleko…