Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 19 из 78

Pietrow obojętnie obejrzał odznakę i oddał jednemu ze swoich ludzi.

– Co było dalej?

– Po upewnieniu się, że ekipie telewizyjnej nic się nie stało, wezwałem mój statek. Zabrał nas i odpłynęliśmy natychmiast.

– Nie znaleźliśmy zwłok ani broni – powiedział Pietrow.

– Nie wiem, co się stało z zabitym. Może po naszym odpłynięciu wrócili po niego koledzy. Broń zabraliśmy my.

– To kradzież, panie Austin.

– Nazwałbym to raczej łupem woje

Pietrow machnął ręką.

– Nieważne. Co z tą ekipą telewizyjną? Sfilmowali coś?

– Byli za bardzo zajęci ratowaniem własnej skóry. Potem sfilmowali zwłoki, ale wątpię, czy im się to przyda. Nie potrafią nic wyjaśnić.

– Oby się pan nie mylił. Dla ich własnego dobra.

– Mogę cię o coś zapytać, Iwan?

– Tutaj ja zadaję pytania.

– Wiem, ale przynajmniej tak możesz mi się odwdzięczyć za piękne kwiaty, które ci przysłałem.

– Już to zrobiłem. W rewanżu za pański uprzejmy gest nie zabiłem pana. Ale niech będzie. Jedno pytanie.

– Co tu jest grane, do cholery?

Iwan uśmiechnął się lekko i wziął paczkę papierosów leżącą przed nim. Zapalił i wypuścił dym nosem. Zapach mocnego tytoniu wypełnił pokój i zabił odór pleśni.

– Co pan wie o obecnej sytuacji politycznej w Rosji?

– To, co czytam w gazetach. Nie jest tajemnicą, że wasz kraj ma duże problemy. Przestępczość zorganizowana i korupcja są większe niż w Chicago za czasów Capone, wojsko jest nędznie opłacane i niezadowolone, system opieki zdrowotnej całkiem się zawalił, a wokół waszych granic nie ustają wojny domowe. Jednak macie też wykształconych ludzi, dobrą siłę roboczą i mnóstwo bogactw naturalnych. Jeśli sami sobie nie będziecie przeszkadzać, wyjdziecie z tego.

– Kiedy indziej zgodziłbym się z panem, że przebrniemy przez to. Nasz naród jest przyzwyczajony do trudności. Powiem więcej, rozkwita w ciężkich warunkach. Ale w grę wchodzą siły o wiele potężniejsze niż to, o czym mówimy.

– Jakie?

– Najgorszego rodzaju. Ludzkie namiętności. Nacjonalizm zrodzony z cynizmu, strachu i beznadziei.

– Mieliście już ruchy nacjonalistyczne.

– Tak, ale potrafiliśmy je marginalizować, zanim się rozprzestrzeniły. Teraz jest inaczej. Nowy ruch wywodzi się ze stepów południowej Rosji, położonych nad Morzem Czarnym, gdzie żyją Kozacy.

– Kozacy? Jak ci, na których się wtedy natknąłem?

– Tak. Kozacy byli kiedyś wyjętymi spod prawa zbiegłymi chłopami różnej narodowości. Zakładali własne obozy warowne. Dobrze jeździli ko

– Potem wybuchła rewolucja, carat upadł i Kozacy skończyli jako kierowcy taksówek w Paryżu – zauważył Austin.

– Nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Niektórzy przyłączyli się do bolszewików, i

– Nie oni pierwsi uważają, że zostali wybrani do zaprowadzenia porządku na świecie. Historia zna pełno takich przykładów. Różne grupy pojawiały się, znikały, zostawiając po sobie masę trupów.

– To prawda. Z tą różnicą, że Kozacy w dalszym ciągu istnieją i mają przemoc we krwi. Nastąpiło wielkie odrodzenie kazaczestwa. Neo-Kozacy opanowali część terytorium Rosji wokół Morza Czarnego. Ignorują rząd w Moskwie, bo wiedzą, że jest słaby i bezradny. Sformowali własną armię, ściągnęli najemników. Popiera ich wielu Rosjan, mających już dość kapitalizmu i wolności. W parlamencie i na ulicach słyszy się, że reakcyjny nacjonalizm to sposób na przywrócenie Rosji wielkości. W armii rosyjskiej są kozackie oddziały z własnymi mundurami i stopniami. Proklamowali Nową Rosję wokół Morza Czarnego i zajmują i





– Mimo to ciągle są mniejszością. Jak mogą wam zaszkodzić?

– Bolszewicy też byli w mniejszości, ale znali dusze Rosjan. Wiedzieli, że żołnierze mają dosyć wojny, a chłopi chcą ziemi.

– Bolszewicy mieli Lenina.

Pietrow uśmiechnął się ponuro.

– Otóż to. Rewolucja byłaby niczym bez zdeterminowanego i bezwzględnego przywódcy, który zjednoczył kraj i zgniótł opozycję. Kozacy mają kogoś podobnego. Nazywa się Michaił Razow. Potwornie bogaty magnat górniczy i okrętowy. Właściciel kartelu Ataman Industries. Fanatyk wskrzeszenia Wielkiej Rosji. Zwole

– Pieniądze i władza to potęga.

Pietrow zapalił następnego papierosa. Austin był zaskoczony, że drży mu ręka z zapałką.

– Tu chodzi o coś więcej – ciągnął Rosjanin. – Razow ma doradcę, mnicha o imieniu Borys. Wywiera on zły wpływ na Razowa. Podtrzymuje jego przekonanie, że jest prawdziwym potomkiem cara Piotra Wielkiego.

– Myślałem, że car Mikołaj był ostatnim z Romanowów.

– Zawsze istniały wątpliwości.

– Ja też mogę powiedzieć, że jestem królem Hiszpanii, ale nikt nie posadzi mnie na jego tronie.

– Razow podobno ma dowód.

– DNA?

– Wątpię, żeby pozwolił komuś wziąć próbkę swojej krwi.

– Coś z tego może wyniknąć – przyznał Austin. – Jest ruch nacjonalistyczny z charyzmatycznym przywódcą sterowanym przez mesjanistycznego proroka i jest dziedzictwo historyczne.

Pietrow przytaknął z powagą.

– I to bez żadnego “może”. Rosja jest na skraju powstania neokozackiego, które zaleje kraj i zniszczy wszystko, co osiągnęliśmy. Rosyjska prawica już kanonizowała cara i jego rodzinę. A Razow włoży jego święty płaszcz. – Pietrow uśmiechnął się. – Ilu polityków może powiedzieć o sobie, że są potomkami świętych?

– Większość sama uważa się za świętych. Ale rozumiem cię. Jaką grasz w tym rolę, Iwan? Jesteś w dawnym KGB?

– Dawne KGB infiltrują ludzie Razowa. Kieruję małą tajną grupą. Naszym zadaniem jest obserwowanie tych, którzy zagrażają stabilizacji w Rosji. Składamy raporty bezpośrednio prezydentowi. Ale opowiedziałem panu tylko część tej historii, panie Austin. Pana to też dotyczy. Razow uważa Stany Zjednoczone za przywódcę światowej zmowy, która jest w dużym stopniu przyczyną rosyjskich problemów. Twierdzi, że Ameryka wykorzystuje swoje potężne wpływy na świecie do trzymania Rosji w nędzy i zacofaniu. Wielu członków parlamentu podziela jego pogląd.

– Ameryka ma długą listę wrogów. Taki jest los jedynego supermocarstwa.

– Niech pan dopisze do tej listy Razowa. Jednak nie chodzi mu tylko o politykę. Ma też osobisty powód. Kilka lat temu amerykańska bomba zabiła w Belgradzie jego narzeczoną. Podobno Irini była bardzo piękna i Razow nigdy nie pogodził się z jej śmiercią. Dlatego radzę traktować go poważnie. Zwłaszcza że według naszych informacji zamierza spowodować wielkie szkody w pańskim kraju.

– Jakie?

Pietrow rozłożył ręce.

– Nie wiemy. Znamy tylko kryptonim jego planu. Operacja “Trojka”.

– Więc marnujesz swój i mój czas. Powinieneś użyć kanałów dyplomatycznych i zawiadomić rząd amerykański.

– Już to zrobiliśmy. Poprosiliśmy, żeby nie podejmowali żadnych jawnych kroków.

– Biały Dom i Pentagon zignorują wasze prośby. Ameryka przekonała się, że groźby trzeba traktować serio.

– Fakt, nie są zachwyceni naszym stanowiskiem. Uprzedziliśmy ich, że jeśli zareagują zbyt jawnie, zmarnują nasze wysiłki i doprowadzą do wykonania groźby.

– Jaki jest związek między tym zagrożeniem i bazą okrętów podwodnych?

– Niech pan sam wyciągnie wnioski. Schron zbudowano dla okrętów z pociskami nuklearnymi średniego zasięgu. Pływały po Morzu Czarnym głównie po to, żeby straszyć tureckich przywódców, którzy pozwolili Amerykanom założyć u siebie bazy. Po upadku Związku Radzieckiego schron stał opuszczony przez lata. Potem Razow wydzierżawił go od rządu. Pojawiły się tam jego statki. Dla ochrony powstał w pobliżu obóz Kozaków, których pan widział.