Страница 63 из 70
ROZDZIAŁ DWUNASTY
Sam zjawił się z nowinami około jedenastej.
– Sookie, aresztują Jasona, gdy tylko dojdzie do siebie, co zapewne zdarzy się bardzo szybko. – Szef nie powiedział mi, skąd to wie, ja zaś nie zapytałam.
Patrzyłam na niego bez słowa, po twarzy spływały mi łzy. I
– Policjanci uważają, że Amy Burley dzielnie się broniła. Twierdzą, że Jason zabił ją, a potem się upił.
– Dzięki za ostrzeżenie, Samie. – Mój głos nawet mnie samej wydawał się osobliwie nieobecny. – Lepiej jedź teraz do pracy.
Uznał, że chcę zostać sama i dał mi spokój, a ja zadzwoniłam do informacji i zdobyłam numer hotelu „Krew” w nowoorleańskiej dzielnicy French Quarter. Wystukałam go. Czułam, że robię coś złego, chociaż nie potrafiłam uzasadnić swojej oceny.
– „Kreeeeeew”… we French Quarter – obwieścił dramatycznie głęboki głos. – Twoja trumna z dala od domu.
„Jezuuu!”.
– Dzień dobry. Mówi Sookie Stackhouse. Dzwonię z Bon Temps – powiedziałam grzecznie. – Muszę zostawić wiadomość dla Billa Comptona. Jest u was gościem.
– Kły czy człowiek?
– Eee… kły.
– Proszę poczekać minutkę. – Głęboki głos wrócił na linię po chwili. – Jaka to wiadomość, proszę pani?
Zawahałam się.
– Proszę przekazać panu Comptonowi, że… mój brat został aresztowany i doceniłabym, gdyby Bill mógł przybyć do domu natychmiast po załatwieniu swoich spraw.
– Zapisałem. – Dźwięk bazgrania. – A pani nazwisko? Można prosić o powtórzenie?
– Stackhouse. Sookie Stackhouse.
– W porządku, droga pani. Dopilnuję, by pan Compton otrzymał tę wiadomość.
– Dzięki.
Żadne i
Pojechałam do szpitala. Poprosiłam, żeby pozwolili mi posiedzieć z Jasonem do chwili, aż mój brat odzyska przytomność. Nie zgodzili się. Pomyślałam, że może już odzyskał przytomność i nikt mi o tym nie powiedział. Zobaczyłam w końcu korytarza Andy’ego Bellefleura, on jednak na mój widok odwrócił się i odszedł.
Przeklęty tchórz!
Wróciłam do domu, ponieważ nie miałam pojęcia, co jeszcze mogłabym zrobić. Zdałam sobie sprawę, że nie jest to dla mnie dzień pracy. Byłam z tego zadowolona, choć tak naprawdę fakt ten niewiele mnie obchodził. Przemknęło mi przez myśl, że nie radzę sobie z całą sprawą tak dobrze, jak powi
Tamta sytuacja była jednakże absolutnie jasna. Musieliśmy wyprawić babci pogrzeb, jej mordercę należało schwytać i zatrzymać, my zaś mieliśmy po prostu żyć dalej. Jeśli policja poważnie sądziła, że Jason zabił naszą babcię (oraz i
Siedząc i patrząc przed siebie w to straszliwie długie popołudnie, uprzytomniłam sobie, że do aresztowania Jasona doprowadziła mnie naiwność. Moja własna naiwność. Gdybym po prostu zabrała brata do przyczepy Sama, obmyła go z krwi, ukryła film do czasu, aż sprawdzę, co zawiera… gdybym nie zadzwoniła po karetkę… Tak sugerował zapewne mój szef, patrząc na mnie z powątpiewaniem. Tyle że przyjazd Arlene odebrał mi możliwość…
Pomyślałam, że kiedy ludzie się dowiedzą o Jasonie, mój telefon się rozdzwoni.
Nikt wszakże nie zatelefonował.
Pewnie nie wiedzieli, co powiedzieć.
Sid Matt Lancaster przyjechał około szesnastej trzydzieści.
– Zatrzymali go za morderstwo pierwszego stopnia – obwieścił bez zbędnych wstępów.
Zamknęłam oczy. Kiedy je otworzyłam, odkryłam, że Sid przygląda mi się z przenikliwą miną na łagodnej twarzy. Tradycyjne szkła w czarnych oprawkach powiększały jego ciemnobrązowe oczy, a wyraziste szczęki i ostry nos upodabniały prawnika do psa – posokowca.
– A co mówi Jason? – spytałam.
– Twierdzi, że był z Amy ubiegłej nocy. – Westchnęłam. – Mówi, że poszli do łóżka i że sypiał z nią wcześniej – ciągnął Sid. – Podobno nie widział jej przez dłuższy czas, bo podczas ostatniego spotkania Amy była zazdrosna o i
– Ktoś go upił i wrobił – oświadczyłam stanowczo, choć natychmiast skojarzyły mi się podobne teksty z filmów, które oglądałam w telewizji.
– Oczywiście, że tak. – Sid Matt posłał mi poważne i przepełnione pewnością spojrzenie, jakby był ubiegłej nocy w domu Amy Burley i wszystko widział.
Psiakrew, może i był!
– Niech pan posłucha, Sidzie Matt. – Pochyliłam się do przodu, musiał więc spojrzeć mi w oczy. – Nawet gdybym mogła jakimś sposobem uwierzyć, że Jason zabił Amy, a także Dawn i Maudette, nikt mnie nie przekona, że podniósł choćby mały palec na naszą babcię.
– To dobrze. – Sid Matt zastanowił się nad moimi słowami. Widziałam, że całym sobą zgadza się ze mną. – Pa
Usiłowałam udawać, że zastanawiam się nad tym idiotyzmem.
– No cóż, Sidzie Matt, moja babcia bardzo lubiła Billa i była zadowolona, że się z nim spotykam.
Zachował uprzejmą minę, ale w jego oczach dostrzegałam skrajną niewiarę.
On na pewno nie byłby zadowolony, gdyby jego córka widywała się z wampirem. Nie dopuszczał nawet myśli, że jakiś odpowiedzialny rodzic zareaguje na taką nowinę inaczej niż strachem. I nie potrafił sobie wyobrazić, jak ma przekonać sąd, iż moja babcia cieszyła się z mojego związku z facetem, który – nie dość że nieżywy – był ode mnie starszy o ponad sto lat.
Wszystkie te stwierdzenia wyczytałam w umyśle Sida Matta.
– Poznał pan kiedyś Billa? – spytałam.
Zaskoczyłam go.
– Nie – przyznał. – Wie pani, pa
– Problem w tym, Sidzie Matt, że mnie osobiście Bóg stworzył jako łączniczkę między stronami tego muru. – Po latach ukrywania mojego „daru” zaczęłam o nim mówić każdemu, jeśli tylko podejrzewałam, że mogę w ten sposób pomóc Jasonowi.
– A zatem – Sid Matt pchnął okulary na grzbiet ostrego nosa i dzielnie stawiał mi czoło – jestem pewien, że dobry Bóg obarczył panią problemem, o którym słyszałem… z jakiegoś ważnego powodu. Musi się pani nauczyć używać tego daru dla Jego chwały.
Nikt nigdy nie wyłożył moich problemów w taki sposób. Uznałam, że w wolnej chwili powi
– Przeze mnie odeszliśmy niestety nieco od tematu, a wiem, że pański czas jest ce
– Pani brat przyznał się do spotkania z ofiarą tuż przed jej śmiercią, kaseta wideo zaś… co jeden z policjantów zasugerował mi z naciskiem… ukazuje stosunek Jasona z zamordowaną dziewczyną. Zgodnie z widocznymi na kasecie datą i godziną film nakręcono w dniu śmierci, może nawet kilka minut przed zabójstwem.