Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 15 из 84

– Dobrze.

Wyłączył interkom i zadumany rozparł się w fotelu. Myślał o tym, że Adeline Hobart ma ponad dziewięćdziesiąt lat, i błagał Boga, żeby mimo zaawansowanego wieku zachowała sprawność umysłu.

13.

Dormer zwykle nie zatrzymywał się w śródmiejskich hotelach. Wolał podmiejskie motele, mniej rzucające się w oczy i otoczone zielenią, ale Seagram się uparł, uzasadniając to tym, że osobie prowadzącej dochodzenie łatwiej nawiązać kontakt z miejscowymi ludźmi, gdy im powie, że ma pokój w najstarszym i najbardziej prestiżowym hotelu. Na myśl o prowadzeniu dochodzenia Do

Do

Kiedy wszedł do pokoju, zatrzasnął za sobą drzwi, cisnął klucze wraz z wiadomością od Seagrama na biurko i włączył telewizor. Miał za sobą długą męczącą podróż, a jego organizm funkcjonował jeszcze według czasu waszyngtońskiego. Przez telefon zamówił sobie kolację do pokoju, zsunął buty, rozluźnił krawat i położył się na łóżku.

Chyba już po raz dziesiąty zaczął czytać fotokopię strony starej gazety. Jej lektura byłaby bardzo ciekawa, gdyby Do

RAPORT KORONERA

W ubiegłym tygodniu osoby przybyłe do kostnicy miejskiej w Paryżu zaskoczył widok zagadkowej gumowej protezy, wystawionej tam, aby ktoś ją rozpoznał. Okazuje się, że w Sekwanie znaleziono zwłoki elegancko ubranej kobiety, prawdopodobnie w wieku około pięćdziesięciu lat, lecz jej ciało uległo już takiemu rozkładowi, że nie można było go przechowywać. Stwierdzono, że ofiara miała amputowaną lewą nogę, a zamiast niej pomysłowo wykonaną gumową protezę, którą wystawiono w nadziei, że umożliwi to identyfikację jej właścicielki.

Do

KATASTROFA W KOPALNI

Dziś wczesnym rankiem doszło do straszliwej tragedii: wybuch dynamitu w kopalni „Little Angel" koło Central City spowodował zawał, który stał się pułapką dla dziewięciu górników z pierwszej zmiany, łącznie ze znanym i szanowanym inżynierem górnictwa, Joshua Haysem Brewsterem.

Wyczerpani do nieprzytomności członkowie grupy ratunkowej utrzymują, że nie ma żadnej nadziei odnalezienia górników żywych. Bill Mahoney, nieustraszony sztygar z kopalni „Satan", dokonywał nadludzkich wysiłków, by dotrzeć do uwięzionych górników, ale przeszkodziła mu w tym woda zalewająca główny szyb.

„Moi biedni koledzy na pewno już nie żyją", oświadczył reporterom Mahoney na miejscu katastrofy. „Woda zalała drugi poziom powyżej miejsca, w którym pracowali. Na pewno utonęli jak szczury, zanim do nich dotarło, co się stało."

Milczący, pełen smutku tłum, zgromadzony pod bramą kopalni, żałośnie jęknął na wieść, że tym razem nie będzie można wydobyć ciał górników i urządzić im przyzwoitego pochówku.

Według informacji uzyskanych z wiarygodnych źródeł, inżynier Brewster zamierzał ponownie uruchomić kopalnię, która pozostawała nieczy

Poproszony o komentarz Ernest Bloeser, dawny właściciel kopalni „Little Angel", obecnie na emeryturze, powiedział na ganku swojego domu w Golden: „Tę kopalnię prześladował pech od chwili, gdy ją uruchomiłem. Okazało się, że natrafiliśmy jedynie na żyłę niskoprocentowej rudy, która nie przyniosła żadnego dochodu." Pan Bloeser stwierdził ponadto: „Uważam, że Brewster całkowicie się mylił. Tam nigdy nie było śladu macierzystej żyły. Dziwię się, że człowiek z jego reputacją mógł w ten sposób myśleć."

Z ostatnich doniesień z Central City wynika, że skoro taka jest wola boska, to kopalnia będzie zasypana, stając się na wieki grobem zaginionych górników, którzy już nigdy nie ujrzą światła dzie

Ta straszliwa katastrofa zebrała ponure żniwo. Na liście ofiar znalazły się następujące osoby:

Joshua Hays Brewster z Denver

Alvin Coulter z Fairplay

Thomas Price z Leadville





Charles P. Widney z Cripple Creek

Vernon S. Hall z Denver

John Caldwell z Central City

Walter Schmidt z Aspen

Warner E. O'Deming z Denver

Jason C. Hobart z Boulder

Niech Bóg ma w swojej opiece dusze tych śmiałych, utrudzonych znojną pracą ludzi.

Ilekroć Do

14.

– „Monte Cristo"! – wykrzyknął Harry Young z zachwytem. – Z całego serca polecam „Monte Cristo". Również sałatka z roquefortem jest doskonała. Ale najpierw chciałbym martini, bardzo wytrawne, z dżinem.

– Kanapka „Monte Cristo" i sałatka z roquefortem. Przyjęłam – powiedziała młoda kelnerka, tak pochylona nad stolikiem, że uniosła się jej mini-spódniczka, odsłaniając białe majtki. – A szanowny pan co zamawia?

– Wezmę to samo – odparł Do

Patrząc znad okularów, Young odprowadził wzrokiem kelnerkę śpieszącą do kuchni.

– Żeby tak ktoś chciał mi zrobić z niej prezent gwiazdkowy – rzekł z uśmiechem.

Young był kościsty i niski. Ten żwawy siedemdziesięcioośmioletni bon vivant, okiem eksperta pożądliwie spoglądający na kobiety, dawniej byłby uważany za przesadnie wystrojonego, podstarzałego głupca. W niebieskim golfie i wzorzystej sportowej marynarce siedział przy stoliku w loży naprzeciwko Do

– Panie Do

– Zauważyłem to, kiedy musiałem się schylić, wchodząc przez pięciotonowe drzwi.

– Powinien pan przyjść tu na kolację. Podają doskonałe krewetki – rzekł Young, rozpromieniając się na samą myśl.

– Będę o tym pamiętał w czasie mojej następnej wizyty.

– A teraz proszę mi powiedzieć, o co panu chodzi? – powiedział Young, patrząc uważnie na Do

– Mam kilka pytań.

Brwi Younga uniosły się ponad okulary.

– Coś takiego! Teraz dopiero naprawdę mnie pan zaintrygował. Czyżby pan był z FBI? Kiedy rozmawialiśmy przez telefon, powiedział pan tylko, że reprezentuje rząd federalny.