Страница 8 из 120
Z podium dla orkiestry znajomy głos zawołał:
– A może byś nam zaśpiewał, Joh
Podniósł wzrok i zobaczył uśmiechającego się doń Nina Valentiego. Joh
Nino począł brzdąkać na mandolinie. Joh
– To będzie dla pa
Wszyscy byli z niego dumni. Był jednym z nich i został sławnym piosenkarzem, gwiazdorem filmowym, który sypiał z najbardziej pożądanymi kobietami na świecie. A mimo to okazał należny szacunek swojemu ojcu chrzestnemu, przemierzając trzy tysiące mil, aby wziąć udział w tym weselu. Nadal kochał takich starych przyjaciół, jak Nino Valenti. Wielu z obecnych widywało Joh
Joh
Jedynie don Corleone, stojąc w narożnym wejściu do domu, wyczuwał, że czegoś tu brak. Wesoło, ze swojskim humorem, bacząc, by nie urazić gości zawołał:
– Mój chrześniak przejeżdża trzy tysiące mil, żeby nas uczcić, a nikt nie pomyśli, żeby zwilżyć mu gardło?
Od razu wyciągnięto do Joh
Tom Hagen wyciągnął rękę, gdy Joh
– Jak się masz, Tom? – ale bez zwykłego czaru, który polegał na prawdziwym cieple w stosunku do ludzi. Hagen był nieco dotknięty tym chłodem, lecz przeszedł nad nim do porządku. Była to cena, którą się płaciło za stanowisko prawej ręki dona.
Joh
– Kiedy dostałem zawiadomienie o ślubie, powiedziałem sobie: „Mój ojciec chrzestny nie jest już na mnie zły”. Dzwoniłem do ciebie pięć razy po rozwodzie i Tom zawsze mi mówił, że cię nie ma albo że jesteś zajęty, więc wiedziałem, że się gniewasz.
Don Corleone napełnił kieliszki z żółtej butelki stregi.
– To już jest zapomniane. Teraz. Czy mogę jeszcze coś dla ciebie zrobić? Nie jesteś zanadto sławny, zanadto bogaty, żebym mógł ci dopomóc?
Joh
– Nie jestem bogaty, ojcze chrzestny. Zjeżdżam w dół. Miałeś rację. Nie powinienem był nigdy rzucać żony i dzieci dla tej szmaty, z którą się ożeniłem. Nie dziwię ci się, że byłeś na mnie zły.
Don wzruszył ramionami.
– Martwiłem się o ciebie, jesteś moim chrześniakiem, to wszystko.
Joh
– Szalałem za tą dziwką. Największa gwiazda w Hollywood. Wyglądała jak anioł. A wiesz, co ona robi po nakręceniu filmu? Jeżeli charakteryzator wykonał dobrą robotę z jej twarzą, pozwala mu się zerżnąć. Jeżeli operator postarał się, żeby wyglądała ekstra dobrze, sprowadza go do garderoby i kładzie się z nim. Z każdym. Używa swojego ciała tak jak drobnych z kieszeni na napiwki. Kurwa przeznaczona dla diabła.
Don Corleone wtrącił krótko:
– Jak twoja rodzina?
Joh
– Zaopiekowałem się nimi. Po rozwodzie dałem Gi
Don Corleone odrzekł po prostu:
– To są kłopoty, na które nie mogę ci poradzić. – Przerwał, po czym zapytał: – A co jest z twoim głosem?
Cały ufny urok, podkpiwanie z samego siebie zniknęły z twarzy Joh
– Ojcze chrzestny, ja już nie mogę śpiewać, coś się stało z moim gardłem, doktorzy nie wiedzą co. – Hagen i don popatrzyli na niego ze zdumieniem; Joh
Don Corleone przystanął przed chrzestnym synem i spytał ponuro:
– Dlaczego ten człowiek cię nie lubi?
– Bo śpiewałem piosenki dla liberalnych organizacji, wiesz, to, co ci się u mnie nigdy nie podobało. No i Jackowi Woltzowi też się to nie podobało. Nazwał mnie komunistą, ale nie mógł mi tego przylepić na dobre. A potem poderwałem dziewczynę, którą przeznaczył dla siebie. To była robota wyłącznie na jedną noc, a ona leciała na mnie. Co mogłem zrobić, u diabła? Teraz znów wyrzuca mnie ta kurwa, moja druga żona. Gi
Twarz dona Corleone stała się zimna, bez śladu współczucia. Powiedział pogardliwie:
– Możesz zacząć postępować jak mężczyzna. – Nagle gniew wykrzywił mu twarz. Krzyknął: – JAK MĘŻCZYZNA! – wyciągnął rękę nad biurkiem i złapał Joh
To naśladowanie było tak doskonałe, tak niespodziewane, że Hagen i Joh
– Zabrałeś kobietę swojemu szefowi, człowiekowi mocniejszemu od ciebie, a potem narzekasz, że nie chce ci pomóc. Cóż to za nonsens! Zostawiłeś swoją rodzinę, swoje dzieci bez ojca, żeby ożenić się z dziwką, i płaczesz, że nie przyjmują cię z otwartymi rękami. Tej kurwy nie bijesz po twarzy, bo robi film, a potem jesteś zdumiony, że się z ciebie wyśmiewa. Żyłeś jak głupiec i spotkał cię los głupca.