Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 12 из 120

Don dał znak pozostałym, żeby wyszli z pokoju. Odeszli. Ujął wychudłą rękę Genca Abbandando w swoje szerokie dłonie. Łagodnie, uspokajająco pocieszał przyjaciela, kiedy razem czekali na śmierć. Tak jakby don naprawdę mógł wydrzeć życie Genca Abbandando tej najohydniejszej i najbardziej zbrodniczej zdrajczyni człowieka.

Dzień ślubu Co

Lucy Mancini czekała w domu na telefon od So

Amerigo Bonasera miał straszliwy, koszmarny sen. Ujrzał dona Corleone w czapce z daszkiem, kombinezonie i grubych rękawicach, wyładowującego podziurawione kulami trupy przed jego zakładem i wołającego: „Pamiętaj, Amerigo, nikomu ani słowa i pochowaj ich szybko”. Jęczał przez sen tak głośno i długo, że żona zaczęła nim potrząsać, aż się obudził.

– Coś ty za człowiek – mruknęła – żeby mieć koszmarne sny zaraz po weselu.

Paulie Gatto oraz Clemenza odwieźli Kay Adams do jej hotelu w Nowym Jorku. Samochód był duży, luksusowy, a prowadził go Gatto. Clemenza siedział na tylnym siedzeniu, Kay zaś otrzymała miejsce na przodzie, obok kierowcy. Obaj mężczyźni wydali jej się szalenie egzotyczni. Ich mowa była gwarą brooklińską, zupełnie jak z filmu, a do Kay odnosili się z przesadną kurtuazją. Podczas jazdy gawędziła swobodnie z obydwoma i była zaskoczona, że mówili o Michaelu z niewątpliwą serdecznością i szacunkiem. Wzbudził w niej przekonanie, że jest obcy w świecie swojego ojca. Teraz Clemenza zapewniał ją zasapanym gardłowym głosem, że stary uważa Mike’a za najlepszego ze swoich synów, tego, który z pewnością odziedziczy interesy rodziny.

– A co to są za interesy? – spytała Kay jak najnaturalniej.

Paulie Gatto rzucił jej szybkie spojrzenie, kręcąc kierownicą. Siedzący z tyłu Clemenza zapytał zaskoczonym tonem:

– To Mike nic pani nie mówił? Pan Corleone jest największym w Stanach importerem włoskiej oliwy. Teraz, kiedy wojna się skończyła, ten interes może się naprawdę rozkręcić. Pan Corleone będzie potrzebował takiego sprytnego chłopaka jak Mike.

W hotelu Clemenza uparł się, żeby odprowadzić ją do recepcji. Kiedy protestowała, powiedział po prostu:

– Szef kazał dopilnować, żeby pani dojechała do domu cała i zdrowa. Muszę to zrobić.

Kiedy otrzymała klucz od swojego pokoju, odprowadził ją do windy i czekał, dopóki nie wsiadła. Pomachała mu ręką, uśmiechając się i była zaskoczona, że odwzajemnił jej się uśmiechem szczerego zadowolenia. Dobrze, że nie widziała, jak zawrócił do pracownika hotelowego i spytał:

– Pod jakim nazwiskiem się zameldowała?

Pracownik hotelowy spojrzał zimno na Clemenzę. Clemenza poturlał ku niemu małą kulkę zielonego papieru, którą trzymał w ręce, a pracownik hotelowy złapał ją i natychmiast powiedział:





– Pan Michael Corleone i pani Corleone.

W samochodzie Paulie Gatto rzekł:

– Fajna babka.

Clemenza chrząknął:

– Mike ją posuwa. – Chyba że się naprawdę pobrali, pomyślał. – Podjedź po mnie wcześnie rano – polecił Pauliemu Gatto. – Hagen ma dla nas jakąś robotę, którą trzeba zaraz załatwić.

Był już późny niedzielny wieczór, kiedy Tom Hagen ucałował żonę na pożegnanie i odjechał na lotnisko. Mając specjalną przepustkę (podarek od wdzięcznego generała sztabu Pentagonu), bez trudu dostał się na samolot do Los Angeles.

Dla Toma Hagena był to pracowity, ale zadowalający dzień. Genco Abbandando umarł o trzeciej nad ranem, a kiedy don Corleone wrócił ze szpitala, powiadomił Hagena, że teraz jest oficjalnie nowym consigliorim Rodziny. To oznaczało, że Hagen z całą pewnością będzie bardzo bogatym człowiekiem, nie mówiąc już o władzy.

Don złamał długotrwałą tradycję. Consigliori był zawsze Sycylijczykiem czystej krwi, a fakt, że Hagen wychował się jako członek rodziny dona, nie mógł wpłynąć na tę tradycję. Była to kwestia krwi. Jedynie Sycylijczykowi, przywykłemu do omerta, nakazu milczenia, można było powierzyć kluczowe stanowisko consigliora.

Pomiędzy głową rodziny, donem Corleone, który dyktował politykę, a operacyjnym szczeblem ludzi wykonujących w praktyce rozkazy dona, istniały trzy warstwy czy przegrody. Tym sposobem niczego nie można było wytropić do samej góry. Chyba że consigliori okazał się zdrajcą. Tego niedzielnego poranka don Corleone udzielił wyraźnych instrukcji, co należy zrobić dwóm młodym ludziom, którzy pobili córkę Ameriga Bonasera. Jednakże te rozkazy wydał poufnie Tomowi Hagenowi. Później tegoż dnia Hagen, równie poufnie, bez świadków, poinstruował Clemenzę. Z kolei Clemenza nakazał Pauliemu Gatto wypełnić polecenie. Paulie Gatto miał teraz zebrać niezbędną siłę roboczą i wykonać rozkaz. Paulie Gatto i jego ludzie mieli nie wiedzieć, dlaczego wykonuje się to konkretne zadanie ani kto je pierwotnie zarządził. Na to, żeby uwikłać dona, w każdym ogniwie łańcucha ktoś musiałby dopuścić się zdrady, a chociaż to jeszcze nigdy się nie zdarzyło, zawsze istniała taka możliwość. W takim przypadku tylko jedno ogniwo łańcucha musiałoby zniknąć.

Consigliori był także tym, na co wskazywała jego nazwa. Był doradcą dona, jego prawą ręką, jego pomocniczym mózgiem. Był również jego najbliższym towarzyszem i najbliższym przyjacielem. Podczas ważnych wyjazdów prowadził wóz dona, podczas konferencji wychodził, by przynieść donowi napoje chłodzące, kawę i sandwicze, świeże cygara. Wiedział o wszystkim lub prawie o wszystkim, o czym wiedział don, znał wszystkie komórki władzy. Był jedynym człowiekiem na świecie, który mógł doprowadzić do upadku i zniszczenia dona. Ale za pamięci którejkolwiek z możnych rodzin sycylijskich, osiadłych w Ameryce, żaden consigliori nigdy nie zdradził swojego dona. Nie było w tym żadnej korzyści. I każdy consigliori wiedział, że jeśli dochowa wierności, będzie bogaty, będzie miał władzę i zyska sobie szacunek. Gdyby zdarzyło się nieszczęście, jego rodzina korzystałaby z ochrony i opieki tak samo jak wówczas, gdyby żył czy był na wolności. Jeśli dochowa wierności.

W niektórych sprawach consigliori musiał działać dla dona w sposób bardziej jawny, a jednak nie wciągać w to swojego szefa. Hagen leciał do Kalifornii właśnie w takiej sprawie. Uświadomił sobie, że na jego karierę consigliora poważnie wpłynie powodzenie albo porażka tej misji. Z punktu widzenia interesów Rodziny to, czy Joh

Samolot o silniku tłokowym wstrząsnął i tak już rozdygotanymi wnętrznościami Hagena, zamówił więc u stewardesy martini, aby je uspokoić. Zarówno don, jak i Joh

Oparłszy się wygodnie w fotelu, Hagen dokonał przeglądu wszystkich informacji udzielonych mu tego dnia. Jack Woltz był jednym z trzech największych producentów w Hollywood, właścicielem wytwórni z tuzinami gwiazd na kontrakcie. Należał do wydziału kinematograficznego Biura Doradczego Prezydenta Stanów Zjednoczonych do Spraw Informacji Woje