Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 53 из 88

Dickstein przysunął się do Borga i wbił mu w oczy wściekłe spojrzenie; poczucie winy przerodziło się w złość.

– I to już wszystko?

– Wszystko? Co do cholery masz na myśli, mówiąc “wszystko”? Dotychczas takie dowody wystarczały ci do rozwalania ludzi!

– Ale nie ludzi, których znałem.

– Wycisnęła z ciebie jakieś informacje?

– Nie! – ryknął Dickstein.

– Złościsz się, bo wiesz, że zrobiłeś błąd.

Dickstein odwrócił się i spojrzał na jezioro, usiłując się opanować; to Borg mógł być wściekły, nie on. Po dłuższej pauzie powiedział:

– Tak, jestem zły, bo popełniłem błąd. To ja powinienem był ci o niej powiedzieć; szkoda, że stało się odwrotnie. Rozumiem, jak to z pozoru musi wyglądać…

– Z pozoru? Chcesz powiedzieć, że według ciebie nie jest agentką?

– Sprawdzałeś przez Kair?

Borg parsknął nieszczerym śmiechem.

– Mówisz tak, jakby cały Kair należał do mojej siatki wywiadowczej. Nie mogę po prostu zadzwonić i powiedzieć, żeby zajrzeli do jej akt, a ja poczekam przy aparacie.

– Ale masz bardzo dobrego podwójnego agenta w wywiadzie egipskim.

– Jaki tam dobry? Wszyscy o nim wiedzą.

– Przestań się zgrywać. Od czasów wojny sześciodniowej nawet gazety trąbią, że masz doskonałych podwójnych w Egipcie. Sęk w tym, że po prostu nie sprawdziłeś.

Borg uniósł dłonie w geście kapitulacji.

– Dobra, sprawdzę ją w Kairze. To trochę potrwa. Tymczasem ty mi piszesz raport z wszystkimi szczegółami swojego planu, a ja skieruję do roboty i

Dickstein pomyślał o Alu Cortone i André Papagopulosie: żaden nie z zgodzi się na współpracę z kimś i

– To nic nie da, Pierre – powiedziała spokojnie. – Musisz dostać ten uran i tylko ja potrafię to załatwić.

– A jeśli Kair potwierdzi, ze jest agentką?

– Jestem pewien, że zaprzeczy.

– Jeśli jednak nie?

– Przypuszczam, że ją zabijesz.

– O nie – Borg wycelował palec w nos Dicksteina, a kiedy przemówił, w jego głosie brzmiała autentyczna złośliwość. – O nie, nie zrobię tego, Dickstein. Jeśli jest agentką, ty ją zabijesz.

Dickstein powolnym ruchem ujął nadgarstek Borga i odsunął sterczący palec sprzed swojej twarzy.

– Tak. Pierre, zabiję ją.

Drżenie w jego głosie było prawie nieuchwytne.

ROZDZIAŁ JEDENASTY

W barze lotniska Heathrow Dawid Rostow zamówił następną kolejkę i postanowił podjąć ryzykowną grę z Jasifem Hasanem. Problem wciąż polegał na tym, jak powstrzymać Hasana od wypaplania izraelskiemu podwójnemu agentowi z Kairu wszystkiego, co wie. I Rostow, i Hasan właśnie wracali, aby złożyć okresowe meldunki, decyzję więc należało podjąć już teraz. Rostow zamierzał wtajemniczyć Hasana we wszystko, a potem odwołać się do jego profesjonalizmu – jakikolwiek ten profesjonalizm był. Można też było sprowokować Hasana, ale chwilowo Rostow wolał w nim widzieć sprzymierzeńca niż podejrzanego przeciwnika.

– Spójrz na to – powiedział, podając Hasanowi rozszyfrowaną depeszę.

DO: Pułkownika Rostowa via Rezydentura w Londynie

OD: Centrali w Moskwie

DATA: 3 września 1968





Towarzyszu Pułkowniku,

W odpowiedzi na waszą depeszę g/35-21a z żądaniem dalszych informacji na temat każdego z czterech statków, wymienionych w naszej depeszy r/35-21:

Statek motorowy “Stromberg”, 2500 ton, własność i rejestracja holenderska, zmienił ostatnio armatora. Został kupiony za sumę 1500000 DM przez niejakiego Andre Papagopulosa, agenta żeglugowego, w imieniu Savile Shipping Corporation z Liberii. Firma Savile Shipping została zarejestrowana 6 sierpnia bieżącego roku w nowojorskim biurze Liberian Corporation Services Inc. z kapitałem zakładowym w wysokości pięciuset dolarów. Akcjonariuszami są: pan Li Czang, prawnik nowojorski, i pan Robert Roberts, posługujący się w korespondencji adresem kancelarii pana Czanga. Trzej dyrektorzy zostali zgłoszeni zgodnie z obowiązującymi zwyczajami przez Liberian Corporation Services i nazajutrz po uprawomocnieniu się spółki podali się – znów, jak to jest w zwyczaju – do dymisji. Obowiązki prezesa i dyrektora przejął wspomniany uprzednio Papagopulos. Saville Shipping nabyta również za 80 000 £ motorowiec “Gil Hamilton” o wyporności 1500 ton.

Nasi ludzie z Nowego Jorku przesłuchali Czanga. Oznajmił, że “pan Roberts” przyszedł do jego kancelarii z ulicy, nie podał adresu, a honorarium uiścił gotówką. Wydaje się, że jest Anglikiem. Dysponujemy szczegółowym opisem, który jednak nie na wiele może się przydać.

Papagopulos jest nam znany. To bogaty międzynarodowy biznesmen nieokreślonego pochodzenia. Usługi żeglugowe stanowią główne pole jego działalności. Krąży opinia, że często prowadzi interesy na pograniczu prawa. Nie dysponujemy jego adresem. Teczka Papagopulosa zawiera obfity materiał, w znacznej części jednak oparty na spekulacjach. Sądzi się, że w 1948 roku współdziałał z wywiadem izraelskim, niemniej nic nie wiadomo o jego sympatiach politycznych.

Nadal zbieramy informacje o i

Centrala w Moskwie.

Hasan oddał papier Rostowowi.

– Skąd wytrzasnęli te wszystkie historie?

Rostow darł depeszę na strzępy.

– To wszystko jest w dokumentach. Sprzedaż “Stromberga” musiała być zgłoszona londyńskiemu Lloydowi. Ktoś z naszego konsulatu w Liberii znalazł w rejestrze dane o Savile Shipping. Nasi nowojorscy agenci wyszukali adres Czanga w książce telefonicznej, a dane Papagopulosa mieliśmy w Moskwie. Nic z tego nic jest tajne, oprócz akt Papagopulosa. Sztuka polega na tym, żeby wiedzieć, gdzie szukać. Trutnie się w tej sztuce specjalizują. Nie robią nic i

Rostow włożył strzępki do dużej szklanej popielnicy i podpalił.

– Wy też powi

– Zdaje się, że jest to w projekcie.

– Sam wystąp z taką propozycją. Na pewno ci to nie zaszkodzi. Może nawet powierzą ci sprawy organizacyjne. Byłby to krok do przodu.

Hasan skinął głową.

– Może to zrobię.

Podano im następną kolejkę: Rostowowi wódkę, Hasanowi dżin. Rostow był zadowolony, że Hasan reaguje pozytywnie na jego pojednawczy wstęp. Uważnie zbadał spopielałe strzępy papieru, by się upewnić, że depesza spłonęła całkowicie.

– Zakładasz więc, że za Savile Shipping Corporation kryje się Dickstein – rzekł Hasan.

– Tak.

– Co zrobimy w sprawie “Stromberga”?

– Cóż… – Rostow opróżnił kieliszek i postawił go na stole. – Przypuszczam, że “Stromberg” jest mu potrzebny po to, by szczegółowo poznać budowę jego siostrzanej jednostki, “Coparellego”.

– Byłby to niezmiernie kosztowny plan statku.

– Może potem odsprzedać “Stromberga”… lub też wykorzystać go do uprowadzenia “Coparellego”, choć na razie nie wyobrażam sobie, w jaki sposób.

– Czy na “Strombergu” umieścisz kogoś takiego jak Tyrin?

– To bezcelowe. Dickstein na pewno wyrzuci starą załogę i zamustruje marynarzy izraelskich. Muszę wykombinować coś i

– Czy wiemy, gdzie teraz przebywa “Stromberg”?

– Postawiłem to pytanie trutniom. Kiedy dotrę do Moskwy, powi

Zapowiedziano lot Hasana. Wstał.

– Spotkany się w Luksemburgu?

– Nie jestem pewien. Dam ci znać. Posłuchaj, muszę ci coś powiedzieć. Usiądź jeszcze na chwilę.

Hasan usiadł.

– Kiedy zaczynialiśmy razem rozpracowywać Dicksteina, byłem do ciebie nastawiony bardzo wrogo. Teraz żałuję i przepraszam. Muszę jednak powiedzieć, że miałem po temu powody. Bo rozumiesz, Kair jest nieszczelny, w egipskiej organizacji wywiadowczej działają podwójni agenci. Martwiłem się i martwię o to, że wszystko, co przekażesz przełożonym, trafi w końcu do Tel-Awiwu; wtedy Dickstein zorientuje się, że depczemy mu po piętach i wyślizgnie się.