Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 3 из 106

Jea

– Nie podoba mi się to miejsce – stwierdziła mama.

– Nam też – odparła Jea

Patty spojrzała na nią z dezaprobatą.

– Daj spokój, mamo, mieszkałyśmy już w gorszych warunkach – powiedziała.

To była prawda. Kiedy ich ojciec trafił po raz drugi za kratki, mama i dwie córki zamieszkały w jednym pokoju z płytą grzejną na kredensie i kranem na korytarzu. To były lata pomocy społecznej. Ale przeciwności losu zawsze mobilizowały mamę do działania. Kiedy tylko Jea

Smażyła grzanki na śniadanie, wysyłała Jea

Teraz zmarszczyła brwi, jakby coś ją zadziwiło.

– Dlaczego nosisz kolczyk w nosie, Jea

Jea

– Kazałam sobie przekłuć nos, kiedy byłam dzieckiem, mamo. Pamiętasz, jak się z tego powodu wściekałaś? Myślałam, że wyrzucisz mnie na ulicę.

– Zapomniałam – szepnęła mama.

– Ja pamiętam – powiedziała Patty. – Uważałam, że to najwspanialszy pomysł pod słońcem. Ale miałam wtedy jedenaście, a ty czternaście lat i wszystko, co robiłaś, wydawało mi się odważne, mądre i zgodne z najnowszą modą.

– Może wcale się nie myliłaś – stwierdziła żartem Jea

Patty zachichotała.

– Na pewno nie można było tego powiedzieć o pomarańczowej kurtce.

– Mój Boże, ta kurtka. Mama spaliła ją w końcu po tym, jak nocowałam w opuszczonym budynku i oblazły mnie pchły.

– Pamiętam to – odezwała się nagle mama. – Pchły u mojego dziecka! – Wciąż ją to oburzało, mimo że minęło piętnaście lat.

Nagle poprawiły im się humory. Wspomnienia uświadomiły im, jak bardzo były kiedyś ze sobą związane. To był najlepszy moment, żeby wyjść.

– Muszę już lecieć – oświadczyła wstając Jea

– Ja też – stwierdziła Patty. – Muszę zrobić obiad.

Żadna z córek nie kwapiła się jednak do drzwi. Jea

– Kiedy was znowu zobaczę? – zapytała mama.

Jea

Patty przyszła jej w sukurs.

– Przyjadę jutro – powiedziała – i przywiozę ze sobą dzieci. Zobaczysz, będzie wspaniale.

Mama nie zamierzała jednak tak łatwo odpuścić starszej córce.

– Ty też przyjedziesz?

– Kiedy tylko będę mogła – oparła Jea





Kiedy znalazły się na korytarzu, Patty wybuchła płaczem.

Jea

– Chciałabym ją zabrać do siebie do domu, ale nie mogę – stwierdziła ze smutkiem Patty.

Jea

Jea

– Ja też nie mogę jej wziąć – powiedziała.

Patty, mimo że zapłakana, wpadła nagle w gniew.

– Więc po co mówiłaś, że ją stąd zabierzemy? Nie możemy tego zrobić!

Wyszły na zewnątrz i uderzyła je w twarz fala gorąca.

– Jutro pojadę do banku i wezmę pożyczkę – oznajmiła Jea

– Ale jak spłacisz pieniądze? – zapytała praktycznie Patty.

Za parę lat zostanę adiunktem, a potem profesorem. Załatwię sobie zlecenie na napisanie podręcznika, a także posadę konsultanta w trzech międzynarodowych konglomeratach.

Patty uśmiechnęła się przez łzy.

– Ja ci wierzę, ale czy uwierzą ci w banku?

Zawsze wierzyła w Jea

Patty miała jednak rację, bank nie da jej kolejnej pożyczki zaraz po sfinansowaniu zakupu mieszkania. Poza tym zaczęła dopiero pracować jako asystentka; musiało upłynąć co najmniej trzy lata, nim można było pomyśleć o awansie.

Trudno, sprzedam samochód – stwierdziła z desperacją, kiedy dotarły do parkingu.

Kochała swój samochód. Był to liczący dwadzieścia jeden lat mercedes 230C, czerwony dwudrzwiowy sedan z czarnymi skórzanymi siedzeniami. Kupiła go przed sześciu laty za pięć tysięcy dolarów, które dostała za zdobycie pierwszego miejsca w turnieju tenisowym Mayfair Lites College. Posiadanie starego mercedesa nie było jeszcze wówczas szczytem mody.

Teraz jest prawdopodobnie wart dwa razy więcej, niż za niego zapłaciłam – dodała.

– Ale musisz przecież kupić sobie i

– Masz rację – westchnęła Jea

Patty spuściła wzrok.

– Nie wiem.

– Zip zarabia więcej ode mnie.