Страница 62 из 62
– Był. A co?
– I nie dusił się?
– Dlaczego miał się dusić?
– Przy tylu kotach?!
Popatrzyłam na koty, popatrzyłam na Lalkę i też się zdziwiłam. Rzeczywiście, alergiczny Piotruś Pan siedział spokojnie bez żadnych objawów chorobowych, mimo iż koty pętały się wokół, a jeden tkwił nawet na parapecie okie
– Może z przejęcia nie zauważył… Temat budził wielkie emocje.
Lalka z powątpiewaniem kręciła głową.
– Nie do pojęcia. Chociaż emocje rozumiem… Ale bardziej przejęty powinien być ten twój nieszczęsny Górski, bo nie umiem odgadnąć, jak oni dadzą sobie radę z motywem, w którą stronę nie spojrzeć, wszędzie pijawki. I ofiary, i sprawca… Już widzę te akta na sędziowskim stole, motyw zbrodni: pijawki. Nawet mi się to dosyć podoba, ale słuchaj, bądź człowiekiem, jak już dopadniesz ostatnich szczegółów, nie zapominaj o mnie! I koniecznie wyjaśnij to drugie! Jak Piotrek przetrzymał koty…?
To drugie wyjaśniła mi Magda już po odjeździe Lalki. Przyświadczywszy, że istotnie alarmiarzem z Gdańska był jej desperado, upewniwszy się, że nikt nie zauważył jej zesztywnienia i zapewniwszy mnie, że już go wcale nie chce i stanowczo wraca do Ostrowskiego, wyraziła zdziwienie.
– Koty? Piotruś Pan? A co ma jedno do drugiego?
– Jak to, przecież on jest straszliwie uczulony na koty!
– Kto tak powiedział…? O, cholera… Zapomniałam, to miała być tajemnica, ale trudno, już ci powiem, tylko nie mów nikomu.
Zaciekawiła mnie nadzwyczajnie.
– Mogę milczeć jak dwa groby, nie tylko jeden. No?
– On udaje. Wcale nie jest uczulony.
– I do czego mu to udawanie?
– No… wiesz… Na ile zrozumiałam, on unika wizyt… Gdzieś tam, gdzie są koty. Jakaś uciążliwa sytuacja, nie znalazł i
Bez wielkiego trudu odgadłam, jakiego to miejsca Piotruś Pan unika i nawet wydało mi się, że wywęszyłam inspiratorkę pomysłu.
Lalce tego nie powiedziałam.