Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 12 из 22

Remkowi „Optymiście Tysiąclecia” wymięka optymizm. Remek się martwi, l to już przed ósmą rano. Oficjalnie przybiegł dowiedzieć się, czy dojechałaś szczęśliwie (tak jak gdyby nie mógł zadzwonić do Ciebie, right?), a nieoficjalnie chciał mnie wypuścić na temat profesora. Był przy tym zmartwiony jak matka, która oddała lekarzom swoje dziecko na operację przeszczepu szpiku kostnego. Ponoć jakimś dramatycznym gestem wysłałaś go spod kasztanowca „na drzewo” i zniknęłaś ze „starszym, nie budzącym zaufania obcym mężczyzną”. l byłaś przy tym „smutna, jak nigdy dotąd”. Oczywiście nic mu nie powiedziałam o.starszym mężczyźnie”. Jedno wszakże wiedz, Marty, mówię Ci to teraz jako doświadczona psycholka z baru: Remek przechodzi z fazy kupowania Ci biletów do kina w fazę myślenia o tym, że chciałby Cię w tym ciemnym kinie trzymać za rękę. I żebyś Ty także tego chciała. Ćwiczyłaś to już z Andrzejem komputerowcem, więc znasz możliwe scenariusze. Zastanów się nad tym i we właściwym momencie włóż Remka do zamrażalnika, bo mu wycieknie cała dopamina i radość życia mu się ulotni. A on przecież ma do spłacenia w Stargardzie to stypendium i mógłby tam potem przy okazji uszczęśliwiać jakąś kobietę.

Poza tym Remek powiedział mi, że Jedzie na pogrzeb. To dziecko bez gałek ocznych, to od tej Anity, zmarło. Okazuje się, że oprócz oczu miało niewykształcone jeszcze i

Mam jeszcze jeden news dla Ciebie (zauważ, że nie ma Cię w city mniej niż 24 godziny, a mogłabyś swoją osobą zapełnić pół Newsweeka). Wczoraj późnym wieczorem, gdy Ty jechałaś do Szczytna, zapukał do drzwi Twój kolega „z tej samej wioski”. Akurat Teo był u mnie na dokarmianiu (zauważyłam, że u mężczyzn występuje często interesująca prawidłowość: jedzą u jednych kobiet, a zasypiają w łóżkach u zupełnie i

Słuchaj, piękny Andrzej (wychudł, ma podkrążone oczy, trzydniowy zarost i czarny pulower, który łatwo się zdejmuje przez głowę; wyglądał super!) przyszedł jak gdyby nigdy nic i powiedział, że „ma do zaktualizowania iMaca Martyny”. Rozglądał się po pokoju tak, jak gdyby myślał, że może jednak jesteś, tylko schowałaś się i leżysz na przykład pod kanapą.

Tak mi się go jakoś żal zrobiło, więc gdy on poszedł dłubać przy Twoim kompie, zaparzyłam • zieloną herbatę, którą on tak lubi, i którą Ty mu zawsze podawałaś, i zaniosłam mu na biurko. Biegam w wełnianych skarpetach po domu, więc nie słyszał, gdy weszłam do Twojego pokoju i stanęłam z tym kubkiem za jego plecami.

Słuchaj teraz uważnie, Marty!

On siedział przed wyłączonym komputerem i miał łzy w oczach.

Postawiłam herbatę obok klawiatury i wyszłam, udając, że nic nie zauważyłam. Ty wiesz przecież, że się gubię, tracę contenace, zaczynam mówić po francusku, a czasami nawet tracę zmysły w obecności płaczących mężczyzn. Musiałam wyjść, aby nic takiego się nie stało. Po godzinie Andrzej wyszedł z Twojego pokoju, zaniósł pusty kubek do kuchni i pożegnał się ze mną. Twój iMac jest tak samo ładny jak przed jego wizytą, więc komputerem się raczej nie martw.

A teraz ten tekst…

Drżą mi ręce, nogi. I piersi mi także drżą.

Marty, ja nie muszę wcale myśleć, kto napisał ten tekst.

Ja to wiem.

Czytałam ten tekst minimum 10 razy. I to cztery dni przed Tobą.

Może nie w tej wersji, którą mi załączyłaś, ale te wszystkie jego piękne myśli o słowie, nauce, Bogu i Internecie już tam były.

I były tam jeszcze takie słodkie błędy ortograficzne, l tymi błędami także mnie rozczulił.

Taki tekst mógł napisać tylko Piotr, tzn. Twój ojciec.

Pomyślałam, że należy mu się za to Dido do słuchania. Kazałam jednemu cieciowi z bani wypalić kopię Dido dla mnie, a jemu wysłałam Pocztexem mój oryginał. Bo Twój ojciec zasługuje na to, aby mieć tylko oryginały.

A do kartonu z płytą Dido włożyłam mu kilogram krówek. Takich ciągnących.

Czy wiesz, że on potrafi zjeść pół kilo krówek w ciągu godziny?

Wiesz?

Znalazłam też najpiękniejszy błękitny krawat w mieście – pasuje do tej jego koszuli ze spinkami, w której tańczył ze mną walce, l też dołożyłam do Dido. Żeby dzisiaj w Warszawie mógł wyglądać tak, jak chciałabym, aby wyglądał.

Czy wiesz, że jego ulubiony kolor to błękit?

Wiesz?

Przepisałam dla niego ręcznie wszystkie najpiękniejsze wiersze Riikego. l wsunęłam pod krówki. On prawie wszystkie i tak zna na pamięć.

Wiedziałaś o tym?

Kupiłam dla niego karafkę do wina, aby pił wieczorami wino, które.oddychało”. Bo czerwone wino powi

Wiesz?

I gdy już to wszystko miałam w kartonie, poszłam na pocztę i kupiłam drugi karton. Wypełniłam go kulkami ze styropianem, aby na pewno dostał wszystko w całości.

Marty, ja kocham Twojego ojca.

I kocham go inaczej niż Ty.

Możesz mi to wybaczyć?

Twoja Magda

[Renata Palka – Sniagorzewska]

Piesku, wracamy, muszę do niej napisać; teraz, kiedy jestem taka wewnętrznie poruszona.

Martyna prawie głośno rozmawiała z psem, który jak maty pług śnieżny rozgarniał zmarzniętym nosem śnieg w alejce nad jeziorem.

Madame!

Są na świecie dwie osoby, które chciałabym widzieć szczęśliwymi, ponad wszystko.

Nie będę ukrywała, że jestem trochę zaskoczona. Widziałam zmiany, jakie zachodzą w moim ojcu. Może byłam zbyt przejęta moimi własnymi sprawami, aby wyciągnąć właściwe wnioski. Teraz już rozumiem wszystko.

To nie jest takie zupełnie proste odkrycie. Jestem młodsza od Ciebie o 6 lat Jesteś dojrzalsza o całą epokę.

Myślę trochę inaczej.

Wiem na pewno, że Ty jesteś najbardziej cudowną istotą (noszącą od wielkiego dzwonu spódnicę), a mój Daddy jest najwspanialszą istotą (noszącą od wielkiego dzwonu krawat), Prawem boskim i ludzkim, dwie tak wyjątkowe istoty mają szansę się spotkać i… pokochać Mnie się to wszystko powoli układa, w środku.

Naprawdę.

Myślę, że jak się spotkamy, to już nawet nie będę chciała Cię złego powodu zamknąć w piwnicy pełnej myszy (widzisz jak wiem, czego najbardziej nie lubisz).

Uświadomiłaś mi dziś jeszcze jedno.

Zupełnie jakbyś dokonała jakiegoś cesarskiego cięcia w mojej głowie.

Nie kocham Tomasza.

Zakochałam się w magii stów, w tym, w jaki sposób mnie dotykał i co mówił, kiedy mnie dotykał. Pociągnął mnie za sobą jak wiatr pociąga nasionka dmuchawca. Ja – bez woli… on jak żywioł.

Ujęło mnie to, że jest dojrzały, mądry, że nie mówi źle o swojej żonie, że ma odwagę… Tomasz jest fascynującym mężczyzną… aleja go nie kocham.

Może ja jeszcze nie wiem, Magie, co to znaczy „kochać”? Może właśnie po to było to wszystko… Toruń, Ty i ojciec…, żebym dostała kolejne słowa do mojej definicji miłości…

Pamiętam teraz słowa babci, która mówiła, że miłość jest wtedy, kiedy chcesz z kimś przezywać wszystkie cztery pory roku. Kiedy chcesz z kimś uciekać przed wiose

Tak mówiła babcia, l właśnie mi przyszło do głowy, że nie umiałabym z Tomaszem robić powideł i palić w piecu, kiedy zrobi się zimno.

Twój list pozwolił mi zrozumieć, że miłość oprócz tego, że jest… powi

Moja była niewłaściwa.

Niewłaściwy czas, niewłaściwy człowiek, niewłaściwe miejsce.