Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 29 из 53

– Jego głos brzmi wciąż tak samo – zaprzeczył Jon. – Obojętnie i nieczule. Głos Kamienia.

– Nie. Jesteś zbyt młody, by to porównać. A Kamień nie tylko mówi, ale i śpiewa, a czasem płacze – sprostował starzec, a po chwili spytał: – Czy potrzebujesz czegoś ode mnie w dalszej Drodze? Ziela? Magicznego zaklęcia? Czarodziejskiego wywaru? A może porady?

– Tym razem wystarczy, że jesteś. Czasem mi się wydaje, że gdybyście tu na mnie nie czekali: ty, Isak, Gaja i mój przyszły syn, zostałbym tam na zawsze, nic o tym nie wiedząc. Wciąż mam w woreczku ziele serdecznika i nie wiem, gdzie szukać tego, dla którego jest przeznaczone. Nie spotykam go lub nie rozpoznaję – zasępił się Jon. – A może to On nie chce, bym go spotkał? Tam, gdzie wędruję, nie sięga Jego władza, ale wyczuwam Jego obecność, Jego nieme prośby i pragnienia. Myślę też, że są i

– Musisz postępować wbrew Jego woli, inaczej On wprzęgnie cię do swej służby i wzmocni się twoją wiarą. Po to cię wezwał, Jonie, a ty musisz Go zawieść – powiedział ze smutkiem szaman.

Jon rozumiał ten smutek. Starzec pochodził z wielopokoleniowego rodu czarowników, a każdy z jego przodków powoływany był, by słuchać Głosu Światowida i spełniać wszystkie Jego prośby. Szaman popełniał grzech wobec rodowych zasad – i cierpiał. Dlaczego jednak się nie bronił? I czemu nie bronił Tego, któremu służyli jego dziadowie? – myślał Jon niespokojnie, choć przecież znał odpowiedź: stary czarownik wiedział to, czego wciąż nie chciał pojąć Bezimie

– Kapłan Isak był u ciebie? – spytał Jon, zmieniając grząski i niebezpieczny temat, którego się obawiał.

– Nie, nie był – odparł szaman. – Nie może. Jest bardzo zajęty. Ma gości z Dalekiego Kraju, w którym podobno kopuły wszystkich świątyń są ze złota, a jest ich tam równie dużo jak domów.

Jon poczuł niepokój, słysząc o gościach. Kto będzie milszy sercom: niezłomny, surowy Ezra, strażnik swego Boga i Cywilizacji, czy zbyt wiele rozumiejący i wybaczający Isak? I co właściwie znaczy tajemnicze słowo heretyk, którego Ezra użył rozmowie ze starym kapłanem? Zabrzmiało wtedy jak obelga i zarazem groźba! Czy to stary Isak jest tym heretykiem? Czy goście z Dalekiego Kraju przybyli, by go ukarać? Ale za co? Co takiego zrobił stary kapłan, że mogłoby się to im nie spodobać? Pokochał Plemię i próbuje je zrozumieć? Nie nazywa ich starych bóstw, bożąt i Bogów bałwanami, jak to robi Ezra, chociaż właśnie tak powinien czynić? Ale przecież Ten, którego posąg stoi u kresu Kamie

Mimo rosnącej tęsknoty za bliskością Gai, Jon ruszył w stronę świątyni. Nie szedł jednak główną drogą – którą, z woli Ezry, pierwszą w Wiosce wyłożono małymi, twardymi kamieniami – lecz skradał się wśród drzew. Chciał obejść świątynię z tyłu i zamiast do jej głównego wejścia, trafić na nieduży, otoczony kamie

Mężczyźni nie powi

Jon przestał rozmyślać o naturze dostojników świeckich i duchownych, gdyż właśnie dobiegł go podniesiony głos Ezry Ezra z okazji wizyty tak dostojnych gości też włożył najpiękniejsze szaty, te które przywdziewał z okazji udzielania ślubów lub odprowadzania kogoś z Wioski w ostatnią drogę.





– …przez Isaka oni wciąż są w pół drogi! – krzyczał młody kapłan. – Przez Isaka w Wiosce wciąż żyje stary szaman, choć dawno powi

– Szaman jest starym, schorowanym człowiekiem – przerwał mu Isak tak cicho, że Jon z najwyższym trudem zrozumiał jego słowa. – Gdzie chcesz wypędzać starego człowieka? Do Puszczy, aby padł ofiarą wilków lub niedźwiedzi? Czy nie może dożyć swych dni tu, w rodzi

– Co proponujesz, bracie? – spytał Ezry starszy z dwóch gości, ubrany w szatę lśniącą od złota. Najwyraźniej w ogóle nie zwrócił uwagi na słowa Isaka.

– Słyszałem, że w cywilizowanym świecie zaczęły już płonąć stosy z heretykami. Pobożni ludzie palą też czarownice i czarowników lub pławią ich w wodzie tak długo, aż wyznają, iż błądzą – zaczął Ezra i było widać, że na tym nie skończy.

– Ezro! Ezro! Miłowałem cię jak brata i wciąż miłuję. Nie wierzę, by te okrutne słowa mogły wyjść z twoich ust! Chcesz poszczuć ludzi z Wioski na ich szamana?! – przerwał z goryczą Isak.

Nie, to mi się śni. To jest dalszy ciąg mojej podróży po nierzeczywistych światach – pomyślał Jon, siedząc na murze, ukryty za grubym konarem dębu – Ezra nie może namawiać ludzi z Wioski do spalenia szamana! Przecież wówczas część Plemienia stanie po stronie szamana, odwracając się od Boga Dobroci! A stos jest wbrew Bogu! Każdy stos! I to boli… tak strasznie boli…

Jon nie pamiętał, skąd wie, że to boli, ani skąd miał pewność, że stosy są wbrew Bogu. A jednak nagle, bardzo wyraziście poczuł potworny swąd palącego się ciała, tak jakby go już wcześniej znał, a w uszach zabrzmiało mu przeraźliwe, nieludzkie wycie człowieka. Przez chwilę wydało mu się, że ten nie znany mu głos należał do kobiety, nie do mężczyzny…

Isak jakby usłyszał kipiące od namiętności myśli Jona, gdyż szybko dorzucił:

– A jeśli nie wszyscy ludzie z Plemienia opowiedzą się przeciw szamanowi?

Teraz młodszy z gości, ten w złocie i srebrze, z mniejszą ilością pierścieni na palcach, poruszył się niespokojnie i zabrał głos, patrząc wiernopoddańczo w oczy swemu starszemu bratu:

– Jeśli choć jeden człowiek z Wioski zapragnie bronić szamana przed stosem, pławieniem w rzece lub wypędzeniem do Puszczy, wtedy i

W ogrodzie zapadło milczenie, w czasie którego Jon słyszał tylko ciche brzęczenie pszczół korzystających z ostatnich lotów przed nadejściem chłodów. Dzikie pszczoły odważył się przesiedlić z lasu do Wioski kapłan Ezra. To on nauczył Plemię, jak zbudować tym inteligentnym owadom drewniane domki, jak skłonić je, by dobrowolnie oddawały część miodu. Cywilizacja… Niewątpliwie Cywilizację do Wioski przywiódł młodszy z kapłanów, właśnie Ezra, nie Isak. Isak przyniósł tu ze sobą jedynie Miłość. Co jest ce

Jon wytężył słuch. Wszak ważyły się losy szamana. Dlaczego ten spokojny starzec zaczął nagle tak bardzo przeszkadzać sługom świątyni? Przecież każdy w Wiosce wiedział, nawet dzieci! – że stary czarownik stał pomiędzy Plemieniem a zemstą bóstw i bożąt, pomiędzy nowym Bogiem a starymi. A spośród tych ostatnich Ten, który czekał na Jona u kresu Kamie