Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 52 из 73

Urgh ze swym sługą znaleźli się w komnacie i Ajok znieruchomiał za kotarą, zamieniając się cały w słuch, gdyż Woodou zazwyczaj szeptał. Urgh za to swoim obyczajem grzmiał na całą komnatę.

– Co wymyśliłeś, Woodou, ty pomiocie diabelski?! – ryknął teraz z nieskrywaną ciekawością.

– Ciszej, panie, w twoim zamku są także złe uszy… szepnął Woodou.

– Chyba kpisz! – ryknął jego pan. – W moim Zamku ja jestem najpotężniejszy i wszyscy obawiają się mego gniewu!

– Tak, panie, ale niektórzy cieszą się ze zmartwienia, jakie masz…

– Pieśń Jedyna i jej wróżby? – zaśmiał się Urgh. – Wszak wszystkim mieszkańcom Zamku one także zagrażają!

– Tak, panie, ale masz też i

Urgh milczał chwilę, wreszcie odparł ponuro:

– Tak, mój syn nie jest godny miana Wielkich Urghów i nawet gdyby ta przeklęta Pieśń nam nie zagrażała, to ja, Urgh XIII, nie mam następcy…

– … ale mógłbyś mieć – dodał szybko Woodou.

– Głupiś! Nie mam żony i jestem za stary, by płodzić nowych synów!

– Nie musisz, panie. Twoim następcą, który przyniesie prawdziwe szczęście temu krajowi, będzie nie kto i

– Cóż ty bredzisz, Woodou! Doskonale wiesz, że on się do tego nie nadaje. Boli mnie to, ale cóż z tego? Nie ma na to żadnej rady. Moi rycerze słusznie zażądali, żebym swoim następcą uczynił mego siostrzeńca, Warghra. Ajok na tronie przyniósłby memu rodowi tylko wstyd i nawet nie umiałby tego tronu utrzymać! Teraz, gdy Pieśń Jedyna…

– … właśnie o to mi idzie, o panie – rzekł tryumfalnie Woodou. – Twój syn jest jedynym, który jest zdolny odmienić los tego kraju, wieszczony w Pieśni i zarazem los całego twego rodu – wyszeptał Woodou, a gdy j ego pan otworzył usta ze zdziwienia i zamilkł, oniemiały, Woodou ciągnął dalej:

– Wystarczy, o panie, żeby twój syn poślubił tę dziewczynę. Usta Urgha w niemym zdziwieniu rozwarty się jeszcze szerzej, ale jego brwi zaczęty marszczyć się groźnie, jakby król miał zaraz wybuchnąć wściekłym gniewem. Po chwili jednak jego czoło rozpogodziło się, a złość ustąpiła miejsca ciekawości.

– 1 czego chcesz w ten sposób dokonać? – spytał.

– Twój syn przez ślub z ostatnią córką rodu Luilów, władców i założycieli tego kraju, zyska prawo rządzenia nim, prawo moralne i faktyczne. Ocali bowiem jej życie i wprowadzi na tron. W ten sposób wypełnią się wróżby Pieśni Jedynej. Pomyśl tylko: w zgodzie z wróżbami tej Pieśni, Luilowie powrócą na swój tron i to w sposób bezkrwawy. Ale zarazem ty, o panie i twój ród wcale go nie utracicie. Pieśń zostanie przechytrzona! A lud tej krainy, z którym mamy tyle kłopotów, uwierzy, że Pieśń – wypełniła się do końca, co zresztą heroldowie obwieszczą zaraz po ślubie Ajoka z tą istotą. I lud przestanie się buntować!

Urgh najpierw zaniemówił, ale w miarę słuchania słów Woodou na jego twarzy malowały się coraz to i





– A niech cię…! Ty masz łeb, Woodou. Dam ci pas rycerski w nagrodę za ten pomysł, choć zapewniam cię, żeś do rycerza niepodobny. I ozłocę cię, Woodou! Jesteś rzeczywiście najmądrzejszym człowiekiem w tej krainie. Mogą teraz sobie śpiewać Pieśń Jedyną, ale Ona już nam nic nie uczyni! Mogą sobie spiskować, żeby mój syn ustąpił swe prawa następcy tronu na rzecz Warghra! Ale nie ustąpi! Już wiem, Woodou, zrobię cię moim pierwszym ministrem, z workiem złota na dobry początek!

Lisia twarzyczka Woodou rozjaśniła się. Woodou miał dziś naprawdę swój największy dzień w życiu. Na ten dzień zdrajca pracował całe życie. I wreszcie się opłaciło. Z pachołka trzymającego wodze Urghowego konia stał się pokojowcem, z pokojowca – sekretarzem, a teraz…? On, niewolnik z urodzenia – bo któż pamięta te bajdy o dawnym Wielkim Królestwie – zostanie ministrem i będzie wydawał polecenia rycerzom swego pana!

– A teraz, nie bacząc, że to noc, każ obudzić rzemieślników – powiedział całkiem nowym, stanowczym tonem do swego władcy. – Pamiętaj, że w tym skarbcu dziewczyna bez powietrza wkrótce się udusi. Trzeba szybko obić drzewem jedną z mniejszych zamkowych komnat, a w okna wstawić najgrubsze szyby. Nigdzie nie śmie zostać najmniejsza szpara, w którą mogłaby się wślizgnąć choćby mysz. W grube, dębowe drzwi wstawimy małe okienko z bardzo gęstą kratą, przez które będziemy podawać jej jedzenie… Poza mną, tobą i… tu Woodou zachichotał -… narzeczonym, nikt nie będzie miał prawa tam wchodzić. Ta komnata spełni podwójną rolę: nie dopuści, aby nasza ce

– Ale po co on, ten głupiec, mój syn, ma tam wchodzić? wrzasnął Urgh. – Wystarczy, gdy ujrzy narzeczoną w dniu ślubu! A ten urządzimy w ciągu tygodnia!

– Mój panie, twój syn, tak bardzo tobie niemiły, jest w dziwny sposób życzliwie traktowany przez wszystkich twych niewolników. Nikt o tym nie wie, poza mną, ale podbił serca całej twej kuche

– Jedyny syn króla pospolitował się z niewolnikami w kuchni?! – ryknął Urgh. – Ściąć ich wszystkich, aby nikt o tym nie wiedział!

– Nie krzycz na niego, panie, i zostaw służbę kuche

– To prawda, Woodou – przyznał niechętnie Urgh.

– Co więcej, właśnie taki chłopiec jak Ajok potrafi zyskać sympatię tej dziewczyny. Wówczas ona przestanie się wzdragać przed ślubem, zrozumie, że jest to dla niej jedyna szansa uratowania życia. Powiemy jej: ślub albo stos.

– Masz głowę na karku, Woodou – przyznał Urgh łaskawie. – Sam bym tego nigdy nie wymyślił. Ani tym bardziej żaden z moich ministrów i rycerzy… Więc idź, wydaj rzemieślnikom polecenia, a ja nareszcie się prześpię. Po tylu bezse

Ziewnął potężnie raz i drugi, a potem jak stał, runął na szerokie, przykryte futrami łoże i niemal natychmiast zachrapał. Już nie widział, jak Woodou, kłaniając mu się nisko, opuścił komnatę, ani tym bardziej nie dostrzegł smukłej figurki Ajoka, który bezszelestnie wyszedł zza kotary. Nikt z wartowników, strażujących dzień i noc pod drzwiami władcy, nie zdziwił się, widząc syna, wychodzącego z pokoju ojca. Czyż nie było to normalne…?

Urgh spał, chrapiąc donośnie. Woodou, mimo nocy, pełen energii pilnował przygotowania drewnianej komnaty – klatki, która musiała być gotowa już rankiem. Zaś Ajok…

Ajok nie spał, a w jego umyśle aż kotłowało się od zmie

– Czyż ten Woodou nie jest jednak mądry? – myślał chłopiec. – Luelle, gdyż tak powi

Księżyc, zakryty dotąd chmurami, złotym sierpem wypłynął znowu na granatowe niebo – i myśli Ajoka zmieniły się. W sposób właściwy poetom, Ajok ulegał zmie