Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 4 из 73

… pajączek swobodnie kroczył na swych wysokich, zgiętych nóżkach po ogromnej dla niego przestrzeni stołu. Różowe światło lampy przydawało jego ciału fioletowego odcienia. Dziecko mamrotało świeżo wyuczone zaklęcia i czyniło dziwne gesty rękami – a pajączek szedł… Ruchy jego rąk były coraz mniej nieporadne i bardziej pły

– A teraz odczaruj pajączka z powrotem…

– Nie chcę – odparło Dziecko. – Z tej włóczki można zrobić coś ładnego… Pomponik albo laleczkę. Nie chcę…

– To nie jest włóczka. To jest mały, żywy pajączek. I musisz wrócić mu życie – rzekła z naciskiem Czarownica.

– Nie umiem – odparło niechętnie Dziecko, nie spuszczając łakomego wzroku z kolorowego kłębka. – To mi się teraz bardziej podoba.

– A jednak z powrotem przeobrazisz włóczkę w pajączka powiedziała twardo Czarownica.

Mały, barwny kłębek leżał nieruchomo koło nogi stołu cały długi dzień, nim Dziecko – szukając wśród pożółkłych stronic Wielkiej Księgi – odnalazło rozdział o odczarowaniu przeobrażonych za sprawą magii przedmiotów i żywych istot. Tym razem niemal w godzinę opanowało nową sztukę – i za chwilę mały pajączek, spiesznie przebierając wysmukłymi nóżkami, skrył się w szparze podłogi. Opiekunka patrzyła na to z nieskrywanym zadowoleniem.

Gdy zapadła już noc i Dziecko układało się do snu na wygodnym, wyścielonym liśćmi łóżku, nagle otwierając szeroko oczy spytało:

– … więc jestem także Czarownicą, jak ty?

– Nie – odparła krótko Opiekunka. – A kim jestem?

– Kiedyś się o tym dowiesz – padła sucha odpowiedź, a Dziecko, nie zastanawiając się nad tym dłużej, usnęło. Tej nocy śniły mu się myszy przemieniane w ciepłe, pluszowe pantofelki, jabłka przeobrażające się w wielkie różowe balony i kolorowe ptaki zaczarowane w błyszczące, złote gwiazdy.





Od tego czasu Dziecko, niemal co dzień, dla zabawy, przemieniało coś w coś – na przykład łyżkę w małą, zwi

– Czy nigdy nie będę mogła zostawić ich zaczarowanych? – spytało raz z gniewnym zawodem.

– Nigdy. Nie wolno działać przeciw Matce Naturze, łamać to co Ona ustaliła. Wyjątek stanowi jedynie sytuacja, gdy w grę wchodzi konieczność uratowania w ten sposób czyjegoś życia – odparła Czarownica.

– Dlaczego więc nie przemieniłaś tych okrutnych rycerzy i ich koni w małe skaczące żabki albo w jaszczurki? Wolałaś przemienić nas?

– Nie czytasz z uwagą Wielkiej Księgi – powiedziała z przyganą Czarownica. – Nie mogłabym przemienić naraz wszystkich jeźdźców, najwyżej jednego, dwóch, kto wie, może i trzech, ale ci pozostali schwytaliby nas. W czasie magicznych przeobrażeń nie wolno odrywać oczu od czarowanego przedmiotu czy istoty. Musisz na wiele sekund skupić na nim całą swoją Moc. A przecież Najeźdźców było kilkudziesięciu…

Po paru dniach Dziecku znudziły się zabawy w przeobrażanie. Nowa, tak fascynująca początkowo sztuka spowszedniała i po kilkudziesięciu udanych zaczarowaniach i odczarowaniach Dziecko zarzuciło tę czy

– Wielkie Królestwo było najpiękniejszym i najbogatszym krajem, rozciągającym się na południowo – wschodnich obszarach naszego świata. Było w nim kilkaset jezior, nieprzeliczona ilość ogromnych, przepaścistych lasów, wspaniałe i żyzne tereny rolnicze, kilkadziesiąt bogatych, niezwykłej urody miast – wśród których szczególny podziw budziła zwłaszcza stolica Wielkiego Królestwa, Ardżana, ze swymi pałacami, sławnym Pałacowym Placem, i rozległym królewskim ogrodem. Nigdzie nie żyło tylu mądrych uczonych, tak wielu utalentowanych artystów, tak walecznych żołnierzy. Nigdzie też nie było tak ogromnej ilości zdrowych i szczęśliwych dzieci, jak właśnie tutaj. Rozsądnie uprawiana żyzna ziemia przynosiła takie plony, że nikt nie był głodny, zaś zdolni królewscy Technicy wymyślali coraz to nowe usprawnienia i wynalazki, ułatwiające mieszkańcom życie i pracę – czytało Dziecko, to z ciekawością, to znowu z pewnym znudzeniem, oglądając równocześnie barwne ilustracje, z których kolorów wyłaniały się wspaniałe i egzotyczne obrazy życia w Wielkim Królestwie. Czarownica siedziała skulona przy kominku, w którym wesoło trzaskały palące się żywo polana, i spod oka przyglądała się czytającemu Dziecku.

– Wielkie Królestwo powstało z kilkudziesięciu skłóconych przedtem ze sobą niewielkich państw, rządzonych przez ambitnych i skło

Z kolei król Luil XIX otoczył swoją opieką uczonych i artystów, więc rychło nauka i sztuka osiągnęły niespotykany stopień rozwoju – któremu nie stawiały tamy ni ograniczeń ani podejrzliwość doradców i urzędników króla, ani bardzo jednostro