Страница 152 из 160
– Zgadzam się z tobą całkowicie, Edwardzie, ale co to ma wspólnego ze mną? Razem prowadziliśmy pertraktacje – byliśmy oczywiście przeciwnikami, jak na sali sądowej – ale z pewnością nie wrogami stosującymi przemoc. I cóż to, na miły Bóg, za głupota z moim nazwiskiem wymienianym przez tych szakali z Kuomintangu?
– Daruj mi. – Analityk popatrzył na Bourne'a. – Cokolwiek powiedział ci nasz wspólny znajomy, nie były to jego własne słowa, lecz moje. Twoje nazwisko nie padło na Yictoria Peak i nie było tam też żadnego, Tajwańczyka, kiedy przesłuchiwaliśmy twojego człowieka. Kazałem mu to powiedzieć, ponieważ ma to dla ciebie pewne znaczenie. Co do twojego nazwiska, to może je poznać jedynie niewielki krąg osób. Znajduje się ono w dossier, o którym wspomniałem, a które zabezpieczone jest w moim biurze w Hongkongu. Widnieje na nim znak „Nadzwyczajne Środki Bezpieczeństwa”. Istnieje tylko jeden duplikat tego dossier, przechowywany w podziemiach w Waszyngtonie, do którego mam wyłączny dostęp. Jednakże, gdyby zdarzyło się coś nieprzewidzianego, powiedzmy katastrofa lotnicza, lub gdybym zginął czy został zamordowany – dossier zostanie przekazane do Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Gdyby informacje w nim zawarte dostały się w niepowołane ręce, mogłoby to mieć katastrofalne skutki dla całego Dalekiego Wschodu.
– Jestem zaintrygowany, Edwardzie, twoją szczerością, choć nie są to pełne informacje.
– Spotkaj się ze mną, Sheng. I przynieś pieniądze, dużo pieniędzy – amerykańskich. Nasz wspólny znajomy twierdzi, że w Guang-dongu są wzgórza, gdzie twoi ludzie przylatywali, aby się z nim zobaczyć. Spotkaj się tam ze mną jutro między godziną dziesiątą a północą.
– Muszę zaprotestować, mój przyjacielu i adwersarzu. Nie dałeś mi żadnej zachęty.
– Mogę zniszczyć obydwie kopie tego dossier. Przysłano mnie tutaj, żebym zbadał pogłoski dochodzące z Tajwanu, pogłoski tak szkodliwe dla naszych interesów, że gdyby się okazało, iż zawierają choć odrobinę prawdy, zapoczątkowałoby to całą lawinę wypadków, które przerażają każdego. Sądzę, że te pogłoski nie są bezpodstawne i jeżeli się nie mylę, mogą one doprowadzić prosto do mojego dawnego partnera z chińsko-amerykańskich negocjacji handlowych. Nie mogłoby się to odbywać bez jego udziału… Jest to moje ostatnie zadanie, Sheng, a kilka moich słów może sprawić, że to dossier zniknie z powierzchni Ziemi. Zdementuję po prostu te pogłoski jako całkowicie fałszywe i niebezpieczne, spreparowane przez twoich wrogów z Tajwanu. Ci nieliczni, którzy o tym wiedzą, uwierzą mi, daję na to moje słowo. Dossier pójdzie wówczas na przemiał. Kopia w Waszyngtonie – również.
– Nadal nie powiedziałeś mi, dlaczego właściwie powinienem cię słuchać!
– Syn taipana z Kuomintangu będzie to wiedział. Przywódca spisku w Pekinie będzie wiedział. Człowiek, który jutro rano może zostać zniesławiony i ścięty, na pewno będzie wiedział.
Przerwa trwała długo, w słuchawce słychać było nierówny oddech. W końcu Sheng przemówił.
– Wzgórza w Guangdongu. On zna miejsce.
– Tylko jeden helikopter – rzekł McAllister. – Ty i pilot, nikogo więcej.