Страница 6 из 108
Drake odrzucał wszystkie te grupy i postawy. Trzymał się od nich z daleka. Pozostawał spokojnym, lojalnym obywatelem brytyjskim. Przybył na południe Anglii, do Londynu, i podjął pracę jako makler. Jak wielu ludzi wykonujących ten zawód, i on miał swoją wielką pasję, stara
Andrij Dracz miał bowiem swoje ukryte marzenie i, jak mawiał T. E. Lawrence, był niebezpieczny, gdyż “śnił na jawie – z otwartymi oczami”. Marzył, że któregoś dnia on właśnie wymierzy moskiewskim władcom Ukrainy cios, który wstrząśnie nimi tak, jak nic dotychczas.
Spełnienie tego marzenia stawało się o jeden krok bliższe dzięki Kamynskiemu. Kiedy jego samolot lądował ponownie w Trapezuncie, Drake był już zdecydowany.
Myrosław Kamynski spoglądał na Drake'a z wyrazem niezdecydowania na twarzy.
– Naprawdę nie wiem, Andrij. Po prostu nie wiem. Pomimo tego, co dla mnie zrobiłeś. A zrobiłeś przecież tak wiele. Nadal nie wiem jednak, czy mogę ci aż tak bardzo zaufać. Przepraszam, ale już chyba nie potrafię inaczej. Żyłem przecież dotąd przez cały czas w takich warunkach, że rozumiesz chyba, dlaczego nie mam do nikogo zaufania.
– Posłuchaj, Myrosław. Mógłbyś znać mnie przez następne dwadzieścia lat i nie wiedzieć o mnie nic więcej ponad to, co wiesz już dzisiaj. Wszystko, co ci o sobie powiedziałem, jest prawdą. Jest też oczywiste, że skoro ty nie możesz wrócić do kraju, powinieneś pozwolić mi tam wrócić zamiast ciebie. Ale muszę mieć tam jakieś oparcie, kontakty. I jeśli tylko znasz kogoś, kogokolwiek, kto mógłby, kto chciałby…
Kamynski w końcu zgodził się mu pomóc.
– Jest jeszcze tam dwóch moich ludzi. Nie wpadli razem z i
– Ale czy to na pewno Ukraińcy i bojownicy naszej narodowej sprawy? – dopytywał się niecierpliwie Drake.
– Tak, to Ukraińcy. Ale nasza narodowa sprawa nie stanowi dla nich najważniejszej motywacji do walki. Należą też do i
– Ale… czy naprawdę nienawidzą Moskwy? Czy pomogliby mi zorganizować uderzenie przeciwko Kremlowi?
– Tak, nienawidzą Moskwy – odpowiedział Kamynsky. – Tak samo, jak ty czy ja. Ich główną inspiracją jest, jak sądzę, program Ligi Obrony Żydów. Dużo o niej słyszeli przez radio. Ich koncepcja walki jest chyba też podobna do naszej. Nie chcą dłużej biernie znosić prześladowań i przewidują podjęcie akcji odwetowych.
– Pozwól mi więc koniecznie nawiązać z nimi kontakt – nalegał Drake. Następnego dnia rano leciał już do Londynu z nazwiskami dwóch młodych bojowników żydowskich ze Lwowa. W ciągu następnych dwóch tygodni zapisał się na wycieczkę turystyczną do Kijowa, Tarnopola i Lwowa. Porzucił także pracę i wycofał w gotówce całe życiowe oszczędności ze swego konta w banku.
Nikt nie wiedział jeszcze, że Andrew Drake alias Andrij Dracz wyrusza właśnie na swoją prywatną wojnę przeciwko Kremlowi.