Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 35 из 53

DRUGIE SPOJRZENIE NA PLANETĘ KSI

(fragmenty)

1.

(…) Człowiek, który przyniósł śniadanie do pokoju Pabla, z trudem udawał kelnera. Stawiając na stole tace, wychlapał kawę z dzbanka prosto w talerzyk z chlebem, a na domiar wszystkiego z bocznej kieszeni wystawał mu najbezwstydniej uchwyt jakiejś ręcznej broni.

– Do diabła, przepraszam! – burknął ze zniecierpliwieniem. – To nie moja specjalność…

– Specjalne środki ostrożności? – Pablo uśmiechnął się półgębkiem. – Co to będzie?

– Nie wiem. Obowiązuje was zakaz opuszczania pokojów i całkowita blokada łączności. Za dziesięć minut będzie teleodprawa.

– Może mi zdradzisz przynajmniej nazwę tego miłego miejsca? – Pablo wskazał dłonią na okno, za którym w pora

Tajniak przebrany za kelnera przez chwilę patrzył bezmyślnie w okno.

– To ośrodek rekreacyjny dla personelu służby kosmicznej – powiedział wymijająco.

– Nie wygląda na to, bym tu miał odpoczywać – roześmiał się Pablo. – No dobrze, nie pytam już o nic więcej/Przywieźli mnie tu w nocy, niemalże z workiem na głowie…

– Jedz śniadanie, bo zaraz będzie instruktaż – powiedział tajniak, kierując się ku drzwiom. – Aha, jeszcze to…

Wydobył z kieszeni niewielki szary przedmiot o kształcie pistoletu i położył na siedzeniu fotela.

– Nie majstruj przy tym, dopóki nie dowiesz się, do czego służy – ostrzegł wychodząc.

– No, chyba już! pomyślał Pablo, przełykając szybko śniadanie. Koniec zabawy, zaczyna się robota na serio.

Wczorajszy nagły wyjazd z ośrodka treningowego musiał być pierwszym etapem dalekiej podróży, do której Pablo przygotowywał się od dawna.

Dopił kawę i przesiadł się na fotel, ustawiony przed monitorem wbudowanym w ścianę pokoju. Wcisnął w ucho słuchawkę i obejrzał pistolet pozostawiony przez strażnika.

Za lekki na prawdziwą broń, pomyślał przymierzając uchwyt do dłoni. Przypomina raczej dzieci



Na ekranie pojawiły się na chwilę cyfry zegara, a potem twarz szpakowatego mężczyzny o dużych, ciemnych oczach południowca.

– Major Alvaro Calvi – przedstawił się człowiek z ekranu. – Jestem szefem tutejszej Grupy Bezpieczeństwa. Witam członków ekipy specjalnej i pragnę zakomunikować wszystkim, którzy mnie odbierają, że zostali zakwalifikowani do udziału w Ekspedycji Porządkowej, która wyruszy wkrótce w kierunku obiektu Ksi z zadaniem przywrócenia prawidłowych stosunków wewnętrznych w tamtejszej kolonii. O programie działań i zakresie indywidualnych zadań poinformuje was we właściwym czasie dowódca statku „Foton-2", który odbywać będzie tę podróż już po raz drugi.

Major przerwał na chwilę, sprawdzając coś w notatkach.

– Zaraz dowiecie się, dlaczego nie zebraliśmy was razem, w jednym pomieszczeniu – powiedział jakby w odpowiedzi na wątpliwości słuchaczy. – To, co powiem, musi pozostać tajemnicą znaną tylko części załogi „Fotona". A poza tym na razie nie powi

Przerwał, krzywiąc się ironicznie, a potem uśmiechnął się do słuchaczy.

– Przepraszam za te nadęte ogólniki. Może powiem po prostu, o co chodzi. Otóż potrzebujemy was tutaj, na Ziemi, jeszcze zanim odlecicie. Właśnie dlatego, że odlatujecie, możemy z minimalnym ryzykiem zdradzić wam pewną tajemnicę, którą zna zaledwie kilka osób ze ścisłego grona szefów Wydziału Bezpieczeństwa Lotów. O tym, co usłyszycie, nie może dowiedzieć się absolutnie nikt. Nie wolno wam rozmawiać o tym między sobą, nawet po odlocie z Ziemi – bo jak powiedziałem, nie cała załoga będzie znała te informacje, a nikt z was nie będzie wiedział, kto oprócz niego został wtajemniczony. A zatem wszystko, co usłyszycie od tej chwili, przeznaczone jest tylko do osobistej wiadomości każdego z was.

W ciągu ostatniej doby wydarzył się… wypadek, wymagający natychmiastowej akcji interwencyjnej: kilku funkcjonariuszy specjalnej służby antyterrorystycznej… opuściło miejsce zakwaterowania, wyłamując się spod rozkazów dowództwa. Ludzie ci – niezależnie od tego, jakimi motywami się kierują – muszą zostać niezwłocznie zlokalizowani i schwytani, gdyż mogą stanowić poważne zagrożenie dla społeczeństwa.

Wiadomo wam oczywiście, że wobec nieusta

Jak więc z tego wynika, członkowie superbrygad mogą być bardzo efektywni w zwalczaniu terroryzmu. Jednakże, jak mówi stare przysłowie, kij ma dwa końce… Jedna z superbrygad, a właściwie jej część, wyniknęła się spod naszej kontroli. Nie wiemy jeszcze, czy od początku byli to ludzie związani z jakimś ugrupowaniem terrorystycznym, którym udało się przeniknąć do naszych szeregów; czy może zostali zwerbowani już po modyfikacji i treningu… Faktem jest, że opuścili miejsce zakwaterowania, zabijając po drodze parę osób. Usiłowali, bez powodzenia, zawładnąć środkami transportu naziemnego. W chwili obecnej wiemy, mniej więcej, gdzie się znajdują – lecz niestety jest to obszar obejmujący między i

Chcemy powierzyć to zadanie właśnie wam, grupie specjalnej… a raczej części grupy, bo oprócz tych, do których właśnie przemawiam, do załogi „Fotona" należą także… superludzie, podobni tym, którzy się nam wymknęli. Wiem, jakie pytanie chcielibyście mi teraz zadać…

Major uśmiechnął się z ekranu do swych słuchaczy, siedzących przed monitorami w osobnym pokojach ośrodka rekreacyjnego.

– Chcecie wiedzieć – ciągnął po chwilowej pauzie – dlaczego nie użyjemy do tej akcji i