Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 68 из 72

Odpowiedziało mu pełne aprobaty milczenie, które równocześnie jakby poganiało Pustelnika, by mówił dalej:

– Skazę nosi w sobie ten spośród ludzi, który nie potrafi współczuć niedoli i

W milczenie, które zapadło po jego słowach – a tym razem było to milczenie nabrzmiałe lękiem – wkradł się nagle cichy szloch. Ajok zerwał się ze swego miejsca. U wejścia pieczary, skryta w cieniu, stała Luelle, hamując cichy płacz. Błękitne, dziecięce oczy Pustelnika spoczęły na jej smukłej postaci:

– Cierpi po moich słowach. Jeśli to naprawdę cierpienie, a nie gniew lub zraniona próżność, możecie mieć cień nadziei…

– Czy pomożesz nam wyhodować z tego ziarenka piękny kwiat? – spytała błagalnie Czarownica Czwarta. – Obawiam się, że my same nie potrafimy usunąć tej skazy. Co więcej, myślę, że jesteśmy jej współwi

– Pomóż nam, święty starcze, bez twojej pomocy nie spełni się Pieśń Jedyna, której Czar wyzwoli tę krainę – prosił Ajok.





– Cała ta kraina jest chora i cierpi. Tylko ona, Luelle, może odjąć to cierpienie, więc pomóż nam – dodała jako ostatnia Czarownica Pierwsza.

– Ja wam nie pomogę. Nie jestem w stanie. Na tę chorobę moja Moc jest nieprzydatna. Ani wasza także. Ona sama musi sobie pomóc.

– W jaki sposób? – niemal bez tchu spytały Czarownice.

– Niech zostanie tu, wśród cierpiących i walcząc sama z sobą, ze swoim wstrętem do nich i obrzydzeniem do ich ran, niechże hoduje to malutkie, bezbro

Choć znowu zapanowało milczenie, oczy zebranych nie odrywały się od twarzy Pustelnika, jakby chcąc w jego oczach odczytać przyszłość. Zaś jego dziecięce spojrzenie błądziło spokojnie po wszystkich, nie pomijając Luelle, Ajoka, ani żadnej z Czarownic. Ale zebrani czerpali z niego siłę i nowe nadzieje. I tylko Luelle pod wpływem tego jasnego, dobrego wzroku spuściła głowę, gdyż wolałaby w nim dostrzec pogardę, a nawet gniew, byle nie ten pełen wyrozumienia smutek nad słabością ludzkiej natury. Nie, Pustelnik się na nią nie gniewał. Ani jej nie potępiał. Rozumiał ją – i współczuł. Dla dumy księżniczki z rodu Luilów było to karą znacznie cięższą, niż gdyby odwrócił się od niej z gniewem czy nawet pogardą.