Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 13 из 72

ROZDZIAŁ VI

Po odstraszeniu przy pomocy strzyg polujących Najeźdźców, Czarownica i jej wychowanka długi czas miały spokój. Były jedynie same ze sobą, z Lasem i zamieszkującymi go zwierzętami. Były też Gwiazdy… Dziewczynka co noc wpatrywała się w nie, rozmawiała z nimi, a później opowiadała Czarownicy to, czego się dowiedziała.

– W jaki sposób one do ciebie mówią? – pytała Czarownica.

– Mrugają, pulsują światłem, drżą i to jest ich język. Ja go rozumiem. Długo to trwało, bowiem z początku nie pojmowałam tej mowy, choć zastanawiały mnie pewne regularne rytmy ich pulsacji. I wreszcie pewnej nocy pojęłam pierwsze słowo – sygnał. Bo Gwiazdy nie mówią tak jak my, łącząc litery w słowa. One mówią sygnałami, rozumiesz?

Czarownica musiała przyznać, że jednak nie rozumie.

– Onykrs właśnie ostrzega nas, że już za dwie doby nadejdzie noc najlepsza dla przesłania wiadomości do Planety Olbrzymów – ciągnęła dalej Dziewczynka. – Rozmawiałam też z tą grupą niewielkich gwiazdeczek z lewej strony nieboskłonu… widzisz je?… układają się jakby w kształt krzyża…

– 1 co ci powiedziały?

– Opowiedziały mi niezwykłe doświadczenia, jakie przeżyj mieszkańcy Planety Jaszczurów. Jaszczury te są obdarzone wielką inteligencją, wyższą niż nasza, i rozwinęły tak (swoją technikę, że możliwe stały się dla nich loty kosmiczne nawet do bardzo odległych planet. Wyobraź sobie, że w czasie jednej z wędrówek wylądowały na niewielkiej, przepięknej planecie, ich zdaniem całkowicie pozbawionej życia. Wykonały zatem swobodnie rozliczne badania, zbudowały skomplikowane laboratoria i analizowały budowę chemiczną podłoża i życie rośli

– Zastanawiam się, z kim wolałabym mieć do czynienia westchnęła Czarownica, wsłuchana w opowieść wychowanki. – Z tymi dobrymi z natury Jaszczurami, które bezwiednie zniszczyły czyjąś cywilizację, czy też z Najeźdźcą i jego świadomym okrucieństwem. I doprawdy nie znam odpowiedzi…

– Jeśli chcesz wiedzieć, to w Kosmosie jest pełno przypadków podobnych do historii Wielkiego Królestwa i Najeźdźców, bowiem domyślam się, że Królestwo musiało zostać napadnięte i podbite, prawda? – powiedziała Dziewczynka wpatrzona w niebo, na którym migotały złoto – srebrzyście Gwiazdy. – Niedaleko od słonecznego układu Onykrsa jest układ trzech planet, którego stąd nie zdołamy dojrzeć. Na dwóch z nich rozwinęły się bogate, ale bardzo spokojne cywilizacje istot zbudowanych z krzemu. Potrafiły stworzyć państwa pełne dobrobytu, wzniosły na wyżyny naukę, sztukę, technikę, ale nigdy nie pociągały je loty kosmiczne, ani nie nęciły i

– Więc niebo jest tylko z pozoru takie piękne i szczęśliwe w swym granacie i błękicie, złocie i srebrze? – zdziwiła się Czarownica. – Zatem Kosmos jest po prostu taki sam jak nasza Ziemia? Jest w nim piękno i radość, ale też smutek i gniew, nienawiść i przemoc, prawda i fałsz…

– Myślę, że inaczej być nie może – powiedziała dojrzale Dziewczynka. – Mam już prawie siedem lat i sądzę, że radość w czystej postaci nie istnieje, musi być przemieszana ze smutkiem, tak jak prawda blisko sąsiaduje z kłamstwem, a miłość z nienawiścią.

– Biedna Dziewczynko – szepnęła litościwie Czarownica.

– Za wcześnie poznałaś Zło tego i i

Dziewczynka nie odparła nic, a Czarownica pomyślała, że to prawda, jej wychowanka po trzykroć przerasta nadzieje wszystkich Sióstr Czarownic, ale też tak jak nie ma radości bez smutku i prawdy bez kłamstwa, tak też nie istnieje doskonałość bez skazy.

– Na szczęście istnieje Siostra Piąta, a ona się na tym zna – szepnęła sama do siebie.

Gdy minęły dwie doby, o których wspominał Onykrs, Czarownica z dziewczynką zasiadły w nocy na kamieniu przed wejściem do pieczary i skupiły wszystkie swoje myśli, całą uwagę, ba, niemal całą istotę na Planecie Olbrzymów. Zamknęły oczy i z całą mocą przekazywały w Kosmos, w stronę Onykrsa myśl, by Olbrzymi ulepszyli swe statki powietrzne na tyle, aby zdolne byty dolecieć do dwu sąsiednich planet i odkryć, że są tam doskonałe warunki dla ich życia. Ich myśli ulatywały w Kosmos, a ponieważ akurat w tym czasie Kosmiczna Droga nie była zajęta żadnymi i

– Jutro w nocy… jutro w nocy… – zdołał jeszcze powiedzieć Onykrs swym migotaniem, mruganiem i zmie

– Olbrzymi są jednak uratowani, a ja przecież wcale nie czekam na ich podziękowanie. Onykrs też nie – zaśmiała się Dziewczynka.





W ten sposób na bardzo zajmujących dla Dziewczynki czy

– Gwiazdy odkryły dla ciebie większą część swych tajemnic – zaczęła z powagą, ale Dziewczynka przerwała jej:

– Tylko malutką cząstkę, one wcale nie są chętne, by odkrywać wszystko…

– Tak czy owak rozdział drugi Księgi Mniejszej mamy za sobą, a ty samodzielnie dokonałaś znacznie więcej, niż było w nim zawarte. Ten rok zatem poświęcimy czytaniu w myślach…

– Więc będę jednak Czarownicą? – spytała niecierpliwie Dziewczynka.

– Nie.

– Więc kim?

– Dowiesz się tego w odpowiednim czasie.

– A czy nie sądzisz, że mogłabym spytać Gwiazd o moją przyszłość i o to, kim właściwie jestem?

– Nie sądzę. Przeciwnie, myślę, że jeszcze w tej chwili nawet Gwiazdy tego nie wiedzą.

– Jeśli jednak nauczysz mnie czytać w cudzych myślach, wtedy w twoich własnych odczytam wszystko co zechcę!

– O, moja ty przemądrzała! Po pierwsze z oczu Czarownic, tych prawdziwych, nikt nie jest w stanie niczego odczytać. Po drugie ta myśl jest schowana bardzo, bardzo głęboko, a w dodatku nie jest myślą ukończoną. Uwierz mi, że jeszcze teraz ani ja i moje Siostry, ani Gwiazdy nie jesteśmy pewne, kim będziesz. Zaś marzeń odczytać nie jesteś władna.

– A zatem jestem tylko twoim marzeniem? – spytała na poły złośliwie, na poły pytająco Dziewczynka.

– Jesteś Marzeniem. Jesteś Nadzieją. I nie tylko dla mnie – odrzekła z powagą Czarownica.

– Jeśli to zależy od mojej nauki u was, Czarownic, to myślę, że uczę się pilnie! – zawołała wychowanka.

– Tak, ale wszystko ma swoją niewiadomą, nawet to co zdaje się nam, że znamy doskonale.

Od tego czasu każdą chwilę poświęcały nauce odczytywania myśli. Dziewczynka przeczytała w pierwszym rozdziale Księgi Mniejszej, że należy w tym celu całą swoją moc i wolę skoncentrować na oczach danej osoby. Oczy Czarownic nie są najlepsze do tego celu, bowiem ich nieruchomość uniemożliwia odczytywanie z nich czegokolwiek. Czarownica powoli i żmudnie uczyła swą ucze

– A przecież nie idzie o to, by odczytać wszystkie cudze myśli – podkreśliła Czarownica. – Istotne są tylko te akurat dla nas najważniejsze. Ale powiem ci więcej i pamiętaj, że cię to zobowiązuje, gdyż głoszą to odwieczne Prawa Praw Magicznych: na ogół nie należy odczytywać cudzych myśli, gdyż jest to czy