Аннотация
O wszystkim, co działo się niejako poza mną, dowiedziałam się rzecz jasna, dopiero później.
Niejaki Philip Feuillet, Holender pochodzenia belgijskiego, młodzieniec dwudziestoletni, skończywszy pracę, wracał do domu na rowerze. Dokładniej mówiąc, zamierzał wracać na rowerze, tak jak przyjechał, i na przestrzeni mniej więcej kilometra swój zamiar realizował. Później pękł mu łańcuch.
Bardzo źle Philip pomyślał o swoim młodszym bracie, który podstępnie zabrał normalny, przyzwoity rower i zostawił mu tego starego strupla, dawno nadającego się tylko do kasacji. Wściekły był na głupiego gówniarza już rano, kiedy wyjeżdżał do pracy, ale miał nadzieję, że jakoś dociągnie, a rower był najprostszym rodzajem komunikacji pomiędzy jego miejscem pracy i miejscem zamieszkania. Na skróty wychodziło wszystkiego raptem czternaście kilometrów…
W niedzielne wczesne popołudnie ruch w okolicy panował zerowy, a nawet gdyby coś jechało, to przecież osobowy samochód nie zabierze go razem z ...
Отзывы