Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 98 из 98



W dużej mierze przyczyniał się do tego Lu. Będąc zaprogramowanym konglomeratem cech ludzkich i urpiańskich, mający stanowić ważkie ogniwo nie tylko porozumienia, lecz i zrozumienia ludzi przez Urpian, samym sobą wystawiał dobre świadectwo kulturze Ziemian. Ale czy.słuszne było tworzenie istoty tak rozdanej wewnętrznie, z tak ogromnym trudem odnajdującej swe miejsce wśród współbraci? I czy w obecnej, jakże trudnej sytuacji sprostać on może zadaniom tworzenia pomostów między-Urpia-nami i ludźmi? A on — A-Cis — poza udostępnieniem wiedzy zawartej w nowej Pamięci Wieczystej, nie będzie przecież już w stanie mu pomóc…

Gdy przełączał teraz i rozmieszczał coraz to nowe pola sił, gdy tworzył plany struktur obro

Czy miał prawo rozporządzać swoim życiem, które nie tylko było własnością zespolonej społeczności, ale w wyznaczonej mu misji nabierało wartości niewymiernej? Nie dbał już o to, jak Centrum Myśli Przewodniej oceni jego decyzję — może uznana zostanie za zdradę społeczności, a nie tylko przekroczenie uprawnień? Jeśli odczuwał niepokój, to tylko dlatego, że dla niego samego, kierującego się przecież wdrożoną od wielu pokoleń logiczną precyzją myślenia, to, co zrobił, nie było w pełni zrozumiałe.

Dlaczego tak postąpił? Nie czuł ani miłości do ludzi, ani też poczuwał się do odpowiedzialności za los ludzkiej planety, która miała być i była chyba tylko przedmiotem bacznych, beznamiętnych studiów. A jednak przez te lata pobytu w statku Ziemian coś musiało się w nim zmieniać, rozstrajając nieznacznie ową komputerową precyzję działania jego umysłu. Mógł nawet w przybliżeniu określić przyczynę tego stanu. Obcując z ludźmi dopuścił do przeniknięcia w jego psychikę jakiejś odrobiny emocjonalnego widzenia świata, a więc zaszczepienia w sobie okruchu ludzkiej natury. Pociągało to za sobą bliżej co prawda nie sprecyzowane, niemniej realne poczucie braterstwa z ludźmi, a może tylko pragnienie, aby stało się ono faktem.

Było w tej chęci braterstwa ziarno zazdrości i ziarno podziwu — coś zgoła obcego psychice Urpian. Syn obcej kultury planetarnej, mającej szacunek wyłącznie dla rozumu, zespolenia świadomości i sprawności techniczno-organizacyjnej zazdrościł ludziom tego, co przecież do niedawna uznawał za szkodliwe społecznie — owej różnorodności, a nawet niepowtarzalności fizycznej i psychicznej każdej jednostki, tego zaskakującego, nieobliczalnego zachowania się grup społecznych, reagujących jak gdyby spontanicznie, a jednak jakże często wcale nie błędnie, owej zadziwiającej możliwości współistnienia i godzenia rozumu z instynktem, intuicji z trzeźwą kalkulacją, niecierpliwości i wytrwałości, heroicznej odwagi z umiłowaniem życia.

Czuł instynktownie — co w ogóle dla Urpian powi

Niewiele już pracy zostało do wykonania, jednak Pamięć Wieczysta pozostawała nadal jeszcze bezużyteczna i samodzielnie ani mido, ani ludzie nie zdołaliby jej uruchomić. Każda sekunda liczyła się teraz w trójnasób — wyścig ze śmiercią i zagładą wkraczał w ostatnią, decydującą fazę. Jezioro lawowe podpływało już pod powierzchnię. Skalny teren groził zapadnięciem się i roztopieniem w ciągu najbliższej godziny. Pierwszym zadaniem po włączeniu Pamięci Wieczystej do działania miało być natychmiastowe powstrzymanie rozprzestrzeniania się jeziora, zamrożenie go i wygubienie silikoków w obrębie głównych urządzeń, zarówno na powierzchni, jak też w głębi skał.

Wygubienie silikoków… — pomyślał A-Cis — Gdybyż możliwe było wygubienie ich teraz, kiedy przeżerają mój organizm nerw za nerwem, komórka za komórką.

Przepalał go ogień wewnętrzny. Czuł, że śmierć się zbliża, a on umierając musi myśleć intensywnie, aby nie zaniedbać żadnego szczegółu w pracy mido.

Montaż ostatnich struktur obro



A-Cis czuł jak przez mgłę, że robota skończona. Zapadał się w śmierć. Wysoko w niebie świeciła Ziemia, na której ludzie mogli teraz zwyciężyć.

DO CZYTELNIKÓW

Czujemy się w obowiązku wyjaśnić Czytelnikom motywy zmian, jakich dokonaliśmy w nowym wydaniu naszej kosmicznej trylogii. Niektóre z nich przedstawiliśmy w przedmowie do „Zagubionej przyszłości”, toteż w tym posłowiu zajmiemy się przede wszystkim „Proxima” i „Kosmicznymi braćmi”.

Podobnie jak w pierwszej części trylogii fabuła i tzw. przestanie ideowe w dwóch następnych częściach nie uległy żadnym zmianom. Nie znaczy to, iż pewnych wątków fabularnych oraz wizji, fantastycznonaukowych nie próbowaliśmy wzbogacić, przeważnie rozwijając zagadnienia tylko zasygnalizowane w poprzednich wydaniach. Przykładem większe wyeksponowanie w „Proximie” problemów ekologicznych, w „Kosmicznych braciach” zaś podłoża konfliktów między Urpianami a ludźmi i wizji społeczeństwa przyszłości. Jednocześnie usunęliśmy pewne wątki i epizody nieistotne dla fabuły, rozszerzając w zamian sensacyjne oraz przygodowe elementy akcji.

Zważywszy, iż od pierwszego wydania trylogii upłynęło trzydzieści lat, uznaliśmy za konieczne skorygowanie treści popularnonaukowych oraz unowocześnienie terminologii, która w tym czasie uległa w wielu dziedzinach istotnym zmianom. Ogromny postęp dokonał się nie tylko w technice astronautycznej, w astronomii planetarnej, fizyce i automatyce, lecz przede wszystkim w biologii, a zwłaszcza w genetyce. Stąd na przykład szczególne wyeksponowanie w „Proximie” osiągnięć urpiańskiej inżynierii genetycznej, co zresztą pozwoliło nam przy sposobności — jak sądzimy — wzmocnić napięcie dramatyczne akcji tej powieści

Nie zawsze co prawda byliśmy tu konsekwentni. Obraz Wenus w „Kosmicznych braciach” kłóci się całkowicie z odkryciami dokonanymi w minionym dwudziestoleciu. Jest to wizja oparta na hipotezie amerykańskich astronomów D. Mentzela i F. Whipplea, popularnej w połowie naszego stulecia, według której glob ten jest pokryty wszechoceanem. Rzeczywisty obraz Wenus, temperatura pięćset stopni Celsjusza i ciśnienie stu atmosfer zgoła nie odpowiada założeniom fabularnym utworu, a kluczowe znaczenie wątku wenusjańskiego w tej części powieści przekracza możliwość dokonania tej zmiany, co — miejmy nadzieję — Czytelnicy nam wybaczą.

Na zakończenie kilka słów o naszej pracy nad książką. W poprzednich wydaniach „Proximy” wyraźnie zaznaczone było autorstwo poszczególnych części, jakkolwiek konspekt powieści opracowywaliśmy wspólnie. W toku przygotowywania zmodyfikowanej wersji ten podział uległ w dużej mierze zatarciu, przede wszystkim na skutek tego, że wątki uzupełniające, a nawet cale nowe rozdziały w poszczególnych częściach, są różnego pióra. W „Kosmicznych braciach”, jakkolwiek obaj pracowaliśmy nad całym tekstem, starając się pogłębić problematykę powieści i uatrakcyjnić fabułę, zasadniczy podział został zachowany.

Krzysztof Boruń Andrzej Trepka


Понравилась книга?

Написать отзыв

Скачать книгу в формате:

Поделиться: