Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 29 из 87

– Tak. Skąd pan wie? Nie podaliśmy tej informacji do wiadomości publicznej.

– Zabraliśmy z wyspy martwego lwa morskiego, którego po naszym powrocie zbadał w Seattle zespół CZC. Ustalili, że zabił go cyjanek w powietrzu.

– To się pokrywa z raportami z autopsji dwóch meteorologów Straży Przybrzeżnej.

– Dowiedzieliście się czegoś o trawlerze, który nas ostrzelał i prawdopodobnie rozpylił cyjanek?

– Nie – odrzekł Webster po chwili krępującej ciszy. – Podanemu opisowi odpowiadają setki statków tego typu. Wątpliwe, żeby to był miejscowy trawler, więc pracujemy teraz wspólnie z władzami japońskimi nad ustaleniem, czy nie przypłynął z ich kraju.

– Uważacie, że to japoński statek? Macie jakieś podejrzenia, dlaczego ktoś przeprowadził atak chemiczny na stację meteorologiczną na odludnej wyspie aleuckiej?

– Panie Pitt – wtrącił się Jost – znał pan ludzi, którzy próbowali pana zabić w Seattle?

– Widziałem ich pierwszy raz w życiu. Wyglądali na zawodowców, nie na wynajętych ulicznych bandziorów.

Webster otworzył akta na stole przed sobą i wyjął pogniecione czarno-białe zdjęcie wielkości pocztówki. Dirk przyjrzał się w milczeniu Japonce około pięćdziesiątki. Sprawiała wrażenie agresywnej i patrzyła groźnie w obiektyw.

– To Fusako Shigenobu, była przywódczyni JCA – wyjaśnił Webster. – Jej fotografię znaleźliśmy w portfelu jednego z pańskich niedoszłych zabójców, kiedy wyłowiliśmy ich z zatoki.

– Co to jest JCA? – zapytał Dirk.

– Japońska Czerwona Armia. Międzynarodowa organizacja terrorystyczna, która powstała w latach siedemdziesiątych. Uważano, że się rozpadła po aresztowaniu Shigenobu w 2000 roku, ale znów dała o sobie znać.

– Czytałem, że przedłużający się kryzys ekonomiczny w Japonii powoduje wzrost zainteresowania młodzieży takimi ugrupowaniami – dodał Gu

– JCA nie tylko przyciąga do siebie sfrustrowaną młodzież. Przyznała się do zabójstwa naszego ambasadora i wiceambasadora w Japonii i do zniszczenia fabryki SemConu w Chibie. To były bardzo profesjonalne ataki. Jak pewnie wiecie, oburzenie opinii publicznej spowodowało napięcie w naszych stosunkach z Tokio.

– Podejrzewamy, że za atakiem gazowym na Yunaskę mogła stać JCA. To mógł być wstęp do uderzenia na większą skalę w jakimś gęsto zaludnionym rejonie – dodał Jost.

– Sprawcy są też odpowiedzialni za zarażenie ospą naukowca, który pracował na Yunasce, Irva Fowlera – przypomniał Dirk.

– Nie ustaliliśmy takiego związku – odparł Webster. – Nasi analitycy podejrzewają, że ten naukowiec zachorował po kontakcie z kimś miejscowym w Unalasce. Władze japońskie uważają, że JCA nie jest na tyle pomysłowa, żeby zdobyć i rozpylić wirusa ospy.

– Nie byłbym tego taki pewien – ostrzegł Dirk.

– Panie Pitt, nie przyszliśmy tu, żeby poznać pańskie teorie spiskowe – zauważył lekceważącym tonem Jost. – Interesuje nas to, co robili w naszym kraju dwaj agenci JCA i dlaczego próbowali zabić nurka NUMA.

– Dyrektora projektów specjalnych – poprawił Dirk. Podniósł swoją torbę i postawił na stole, a potem pchnął mocno przez blat w kierunku Josta. Arogancki dyrektor od bezpieczeństwa transportu ledwo zdążył unieść filiżankę z kawą, gdy torba uderzyła go w pierś. – Odpowiedź jest tam – oznajmił szorstko Dirk.

Webster wstał i rozpiął torbę. W środku była zapakowana w folię część porcelanowej bomby, którą Dirk wydobył z 1-403.

– Co to jest? – zapytał Gu

– Bomba lotnicza sprzed sześćdziesięciu lat – wyjaśnił Dirk. Opowiedział o ataku na Fort Stevens w czasie II wojny światowej, o swoim odkryciu okrętu podwodnego i o wydobyciu bomby. – Pomysłowa amunicja – zakończył. -Poprosiłem laboratorium epidemiologiczne w stanie Waszyngton o zbadanie, czy w środku nie ma śladowych ilości jakichś pierwiastków, żeby się dowiedzieć, jaką broń przenosiła ta bomba.

– Jest z porcelany – zauważył Webster.

– Dla ochrony składników broni. W stożku dziobowym był prosty zapalnik czasowy, który powodował detonację na określonej wysokości i rozpylenie substancji. Jak widać, ładunek wybuchowy był dość mały. Wystarczył do rozerwania porcelanowego korpusu, ale stosunkowo niska temperatura nie niszczyła uzbrojenia.

Wskazał komory wewnątrz bomby. Miały cylindryczny kształt i sięgały prawie do stateczników.

– Nie wiadomo, czy składniki łączyły się podczas lotu czy w chwili detonacji. Ale bomba mogła przenosić wiele komponentów broni chemicznej lub biologicznej albo obu jednocześnie. Laboratorium CZC udało się znaleźć ślady związku chemicznego tylko w jednej komorze.





– Cyjanku? – zapytał Gu

Dirk przytaknął.

– Ale po co używać więcej niż jednego czy

– Żeby stworzyć określoną strefę śmierci i może odwrócić uwagę. Powiedzmy, że cyjanek został połączony z jakimś czy

– Co jeszcze było w tej bombie? – zapytał Gu

Dirk wolno pokręcił głową.

– Tego nie wiemy. Laboranci nie wykryli śladów żadnych pierwiastków w i

– Albo ospy? – powiedział Gu

– Albo ospy – potwierdził Dirk.

Jost poczerwieniał.

– To jakieś niedorzeczne fantazje – burknął. – Współcześni terroryści wydobywają broń z wraku okrętu podwodnego z czasów II wojny światowej?

Ciekawa opowieść, ale jak te pańskie wirusy przetrwały pod wodą sześćdziesiąt lat, panie Pitt? Znamy Japońską Czerwoną Armię. To małe ugrupowanie o ograniczonej pomysłowości. Ich metody to zabójstwa polityczne i podkładanie bomb. Nie zajmują się ratownictwem morskim i mikrobiologią.

– Muszę się zgodzić z Robem – powiedział Webster. – Związek tej bomby z atakiem na Yunaskę to interesująca teoria, ale jest wiele łatwo dostępnych źródeł cyjanku. Przyzna pan, że nie ma dowodów na obecność zarazków ospy w tej amunicji. I nie wiemy na pewno, czy brakująca bomba nie zapodziała się gdzieś na okręcie. Mogło być też tak, że w ogóle nie załadowano jej na pokład.

Dirk wyjął z bocznej kieszeni swojej torby wciąż pulsujący zegar cyfrowy, który znalazł w torpedowni 1-403. Wręczył go Websterowi.

– Może przynajmniej ustalicie, skąd to się wzięło.

– Mógł go zostawić jakiś nurek amator – zauważył Jost.

– Pewnie miał przy sobie za dużo rzeczy – zadrwił Dirk. – Strzelano do mnie już dwa razy. Nie wiem, kim są ci faceci, ale najwyraźniej nie żartują.

– Zapewniam pana, że prowadzimy śledztwo na szeroką skalę – odrzekł Webster. – Każę naszemu laboratorium w Quantico zbadać korpus bomby i ten zegar. Znajdziemy sprawców śmierci dwóch meteorologów Straży Przybrzeżnej. – Jego słowa brzmiały stanowczo, ale ton głosu świadczył o braku wiary w sukces. – Możemy pana ulokować w bezpiecznym domu, dopóki nie aresztujemy podejrzanych – dodał.

– Nie, dzięki – odparł Dirk. – Jeśli ci ludzie rzeczywiście są członkami JCA, to nie mam się czego obawiać. W końcu ilu ich może być w naszym kraju?

Webster i Jost popatrzyli na siebie. Ich miny wskazywały, że nie wiedzą. Gu

– Doceniamy, że prowadzicie dochodzenie w sprawie zestrzelenia naszego helikoptera – powiedział i delikatnie skierował obu mężczyzn do drzwi. – Proszę nas informować o postępach śledztwa. Oczywiście chętnie pomożemy w miarę naszych możliwości.

Kiedy goście wyszli, Dirk bez słowa pokręcił głową.

– Wyciszyli sprawę Yunaski, bo są krytykowani za to, że jeszcze nie wyjaśnili zabójstw w Japonii – powiedział Gu