Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 108 из 120

Kay nie spytała Michaela, jak mu się powiodło. Nawet takie grzecznościowe pytania były uznawane za niezręczne, nie dlatego, że nie udzieliłby jej równie grzecznej odpowiedzi, ale ponieważ przypominałyby im obojgu o zakazanym terenie, którego ich małżeństwo nie mogło nigdy objąć. Kay nie miała już tego za złe. Ale kiedy Michael powiedział jej, że będzie musiał spędzić wieczór z ojcem, aby mu zdać sprawę z wyjazdu do Vegas, zmarszczyła brwi i nie kryła rozczarowania.

– Bardzo mi przykro – przeprosił Michael. – Jutro wieczorem wybierzemy się do Nowego Jorku, pójdziemy do teatru i na kolację, dobrze? – Poklepał ją po brzuchu, była już w siódmym miesiącu ciąży. – Jak dziecko się urodzi, będziesz znowu związana. Do licha, jesteś bardziej włoska niż jankeska. Dwoje dzieci w dwa lata.

– A ty jesteś bardziej jankeski niż włoski – odparła Kay cierpko. – Twój pierwszy wieczór w domu i spędzasz go na interesach. – Jednakże mówiąc to uśmiechnęła się do męża. – Nie wrócisz późno?

– Przed północą – odrzekł Michael. – Nie czekaj na mnie, jeżeli będziesz zmęczona.

– Poczekam – przyrzekła Kay.

Tego wieczora na zebraniu w narożnej bibliotece domu dona Corleone był obecny sam don, Michael, Tom Hagen, Carlo Rizzi oraz obaj caporegime’owie, Clemenza i Tessio.

Atmosfera zebrania nie była tak swobodna jak dawniej. Odkąd don oznajmił, że się częściowo wycofuje, a Michael przejmuje interesy Rodziny, panowało pewne napięcie. Sukcesja w zarządzaniu takim przedsięwzięciem nie była bynajmniej dziedziczna. W każdej i

Poza tym, odkąd don Corleone zawarł pokój z Pięcioma Rodzinami, siła Rodziny Corleone zmalała. Rodzina Barzinich była teraz bezspornie najpotężniejsza na obszarze Nowego Jorku; sprzymierzeni z Tattagliami, osiągnęli tę samą pozycję, co niegdyś Rodzina Corleone. Prócz tego przebiegle okrawali władzę Corleone’ów, wciskając się na ich tereny gier hazardowych, wypróbowywali ich reakcję i jeśli była słaba, osadzali tam własnych bukmacherów.

Barziniowie i Tattagliowie byli uradowani wycofaniem się dona. Michael, choćby nawet okazał się groźny, nie mógł mieć nadziei dorównania donowi w przebiegłości i wpływach co najmniej przez następne dziesięciolecie. Rodzina Corleone zdecydowanie podupadała.

Ma się rozumieć, spotkały ją też poważne niepowodzenia. Freddie okazał się jedynie hotelarzem i bawidamkiem, przy czym gwarowe, nieprzetłumaczalne określenie bawidamka kojarzyło się z łapczywym niemowlęciem, stale uczepionym matczynej piersi – krótko mówiąc, z kimś niemęskim. Śmierć So

Poza tym, aczkolwiek dona powszechnie podziwiano za rozum polityczny wykazany przez zawarcie pokoju, fakt, że nie pomścił zamordowania So

Wszystko to było wiadome mężczyznom zebranym w pokoju, a paru z nich może nawet w to wierzyło. Carlo Rizzi lubił Michaela, ale nie bał się go tak jak So

Tessio miał lepszą opinię o Michaelu. Wyczuwał w tym młodym mężczyźnie coś i





Sam don i Tom Hagen nie mieli oczywiście wątpliwości co do Michaela. Don nigdy by się nie wycofał, gdyby nie miał absolutnej wiary w to, że syn potrafi przywrócić utraconą pozycję Rodziny. Hagen był przez ostatnie dwa lata nauczycielem Michaela i zdumiewał się, jak szybko Michael chwytał wszelkie zawiłości rodzi

Clemenza i Tessio byli źli na Michaela, ponieważ umniejszył siłę ich regime’ów, a nigdy nie odtworzył regime’u So

Michael zaczął od poinformowania ich o swojej podróży do Vegas oraz o odrzuceniu przez Moe Greene’a oferty wykupienia jego udziałów.

– Ale zrobimy mu propozycję nie do odrzucenia – powiedział Michael. – Wiadomo wam, że Rodzina Corleone planuje przeniesienie swoich operacji na zachód. Będziemy mieli cztery hotele-kasyna w Vegas. Ale to nie może być zaraz. Potrzebujemy czasu, żeby wszystko załatwić. – Zwrócił się bezpośrednio do Clemenzy: – Pete, ty i Tessio macie ze mną współdziałać przez rok, bez żadnych pytań i żadnych zastrzeżeń. Po upływie tego roku obaj możecie oderwać się od Rodziny Corleone, stać się niezależni, stworzyć własne Rodziny. Oczywiście, nie trzeba dodawać, że podtrzymamy naszą przyjaźń, nigdy bym nie uchybił wam ani waszemu szacunkowi dla mojego ojca, myśląc choćby przez chwilę, że mogłoby być inaczej. Ale do tego czasu macie się tylko podporządkować mnie i o nic nie martwić. Prowadzone są negocjacje, które rozwiążą problemy uważane przez was za nierozwiązywalne. Więc miejcie po prostu trochę cierpliwości.

Zabrał głos Tessio:

– Jeżeli Moe Greene chce pomówić z twoim ojcem, to dlaczego mu nie pozwolić? Don zawsze potrafił każdego przekonać, nie było nikogo, kto by się oparł jego rozsądkowi.

Don odpowiedział na to bezpośrednio:

– Ja się wycofałem. Michael utraciłby szacunek, gdybym się wtrącił. A poza tym, Greene jest człowiekiem, z którym wolałbym nie rozmawiać.

Tessio przypomniał sobie zasłyszane opowieści o tym, jak Moe Greene uderzył Freddiego Corleone któregoś wieczora w hotelu w Las Vegas. Teraz coś zwąchał. Odchylił się do tyłu. Moe Greene to już trup – pomyślał. Rodzina Corleone nie pragnie go nakłaniać.

– Czy Rodzina Corleone w ogóle przestanie operować w Nowym Jorku? – odezwał się Carlo Rizzi.

Michael kiwnął głową.

– Sprzedajemy firmę handlu oliwą. Wszystko, co się da, przekażemy Tessiowi i Clemenzie. Ale ty, Carlo, nie martw się o swoją posadę. Dorastałeś w Nevadzie, znasz ten stan, znasz ludzi. Liczę na to, że będziesz moją prawą, ręką, kiedy się tam przeniesiemy.

Carlo rozparł się w fotelu, twarz miał zarumienioną z zadowolenia. Nadchodził jego czas, miał awansować w konstelacji władzy. Michael mówił dalej:

– Tom Hagen nie jest już consigliorem. Będzie naszym adwokatem w Vegas. Za jakieś dwa miesiące przeprowadzi się tam na stałe z rodziną. Będzie wyłącznie adwokatem. Od tego momentu nikt nie ma się zwracać do niego w żadnej i