Страница 9 из 19
Mężczyzna inteligentny, (a czy istnieją i
5. Ryczymy głosem bawołu i urządzamy awantury. Obojętne, czy mamy powód i jaki. Sensu to nie ma żadnego, ponieważ jedno z dwojga: albo ją ogłupimy doszczętnie i będzie jeszcze gorzej, albo narazimy się na wzajemną awanturę, która znacznie przerośnie naszą. albo też ona zacznie płakać i nie przestanie do uśmiechniętej śmierci. Zmarnujemy sobie życie, a co najmniej jego część. O takim drobiazgu jak rękoczyny i karcenie kobiety za pomocą przykrości fizycznych nawet nie wspominamy. Mężczyzna na poziomie kobiety nie tknie. Jeśli tknie, nie jest prawdziwym mężczyzną, tylko żłobem, który budziłby niesmak nawet wśród jaskiniowców. Z takimi rozmawiać nie będziemy.
6.Cackamy się z i
z łuku… I już nie będzie gadania o zostawianiu odłogiem.
7. Podrywamy sobie i
– "Wiesz pan" – rzekł mianowicie ów szewc -, Jak ja zdradzę żonę, to tak, jakbym plunął na ulicę z mojej suteryny. A jak żona zdradzi mnie, to tak, jakby kto z ulicy plunął do mojej suteryny".
Możliwe, że coś w tymjest, aczkolwiek żadna kobieta z szewcem się nie zgodzi Całkowite wyrzeczenie się podrywek przekraczałoby zapewne nasze siły i nikt tu nie ma takich zbrodniczych wymagań. Jednakże czego oko nie widzi, tego sercu nie żal, zachowajmy po prostu poczucie taktu i otaczajmy nasze poczynania w tej dziedzinie nieprzeniknioną tajemnicą. Niech ona o tym nie wie. Zadanie łatwe nie jest, musimy bowiem strzec się nie tylko jej, ale także jej przyjaciółek, które diabli wiedzą gdzie mogą się pojawić, oraz unikać stara
– arszenik w zupie,
– poderżnięcie gardła nożem kuche
– tornado i kataklizm w domu,
– licznych rywali, o których dowie się cały świat i wówczas my będziemy skompromitowani,
– całkowitą utratę naszej kobiety, czego wcale nie mieliśmy w planach,
– ruinę majątkową,
– rozgłoszenie naszych najskrytszych tajemnic, w ogóle krwawą zemstę.
Musielibyśmy upaść na głowę, żeby coś takiego sprowokować, potraktujmy zatem sprawę poważnie. Trudno, nie ma siły, raz na zawsze pogódźmy się z tym: kobiety naszymi podrywkami kompromitować nie wolno i róbmy sobie co chcemy, ale tej zasady nic na świecie nie złamie. Istnieje wyjście odrobinę łatwiej-sze. Mianowicie: nie kryjemy się z podrywkami po żadnych zaułkach, spotykamy się z nimi przeraźliwie jawnie, radośnie witamy przyjaciółki i znajomych, a do naszej kobiety ględzimy o nich do upojenia. Spotkaliśmy przypadkiem:
– jej przyjaciółkę,
– żonę naszego szefa,
– pa
– naszą daleką kuzynkę z prowincji,
– znajomą z wczasów,
– koleżankę ze studiów, i tym podobne.
Poznaliśmy, też przypadkiem:
– facetkę z urzędu skarbowego,
– sekretarkę ministra naszego resortu,
– jedną taką prokurator,
– jedną taką biznesłumen,
– jedną taką panią doktór,
– facetkę z telewizji,
– rodzoną siostrę jednego posła na Sejm i tym podobne.
Powyższe osoby zaprosiliśmy na kawę, na kolację, na wycieczkę w plener, do dyskoteki, dokądkolwiek, specjalnie po to, żeby uzyskać:
– orientację w kwestii nie płacenia podatków,
– awans w miejscu pracy,
– zabezpieczenie w prokuraturze na wszelki wypadek,
– udział w intratnych przedsięwzięciach,
– chody w szpitalu, też na wszelki wypadek,
– korzystną reklamę w środku masowego przekazu,
– wpływ na rządy krajem.
Urodziwe cele uświęcą nam niewi
i spotkania zostaną uznane za zwykłą operatywność życiową, nie budząc żadnych podejrzeń. A nawet jeśli, to byle jakie i niepewne. W żadnym wypadku tylko nie możemy iść na imieniny do bliskich znajomych bez żony, przyprowadzając za to aktualną panienkę. Wywoła to złe wrażenie i zniweczy całą naszą koronkową robotę. Jak widać zatem, unieszczęśliwiania kobiety można unikać bez galerniczych wysiłków, czyniąc ją tym samym znacznie łatwiejszą do wytrzymania.
Poza wszystkim, kobiety nie lubią, jak mężczyźni leżą. Nie jest to żadna przenośnia, tylko ścisłe określenie zajmowanej pozycji. Horyzontalnej. Leżenie mężczyzn doprowadza zazwyczaj kobiety do pasji, szaleństwa i rozgoryczenia. Mężczyźni zaś leżeć wprost uwielbiają. Znałam jednego takiego, który nawet pracował leżąc. Nie mówię tu oczywiście o leżeniu pod samochodem, na czatach z bronią myśliwską
w dłoni, w górniczym chodniku wysokości pół metra, lub też pod plafonem, pokrywanym freskami, nic
z tych rzeczy. Leżąc, pisał i czytał w ramach pracy zawodowej. Jako kobieta, pozwoliłam sobie kiedyś na eksperyment. Mój osobisty mężczyzna jak zwykle leżał, czytając książkę. Zjawisko mnie zainteresowało, zadzwoniłam do wszystkich przyjaciółek i znajomych, zadając tylko jedno pytanie:
– "Jaką pozycję zajmuje w tej chwili twój (pani) mąż?".