Страница 10 из 24
(Człowiek próbuje odwrócić porządek rzeczy i już widać, że wychodzi na tym jak Zabłocki na mydle.
Kobiety rzucają się na mężczyzn. Swemi czasy rzucały się na nich Amazonki i co im z tego przyszło? Gdzie są teraz? A nawet wtedy, kiedy istniały i prosperowały, kto je kochał i kto się z nimi cackał?
Rzucanie się na mężczyzn współcześnie nie napotka wprawdzie odwetu w postaci zamachu mieczem, lub też ostrego grotu w klatce piersiowej, może z tego względu, że rzadko który mężczyzna nosi przy sobie miecz, oraz łuk i strzały, ale przyczynia licznych szkód odmie
Z nich trzy zasadnicze podnoszą włosy nagłowię. Po pierwsze:
Odebrana została nieszczęsnym mężczyznom możliwość zdobywania.
Wrodzona im chęć, w najstarszych genach zakodowana, nie znajduje dla siebie racji bytu. Co usiłuje rozwinąć skrzydła, to tłucze łbem w przeszkody nie do pokonania, naparza się na tę męską walkę, pęcznieje zapałem, a tu chała. Upragniony łup, miast umykać, sam leci i pcha się w ramiona zdobywcy, którego to w końcu zaczyna zniechęcać i rozleniwiać beznadziejnie. Kładzie się na miękkiej trawce i leży, można powiedzieć, z rozdziawioną gębą, czekając, żeby mu do niej te gołąbki same wpadły.
No i gołąbki upadają, omal go nie dławiąc.
Nadmiar dusi i przytłacza nie tylko mężczyznę, ale w ogóle człowieka. Mężczyźni zaczynają mieć tego trochę dosyć, skomasowany damski atak budzi w nich uczucia szczytowo niepożądane, a to:
– odruchowy opór,
– lekki przestrach,
– śmiertelną panikę,
– niechęć do atakującego wroga,
– rosnącego ducha przekory,
– niesłuszne i fałszywe poczucie własnej wartości,
– różne głupie grymasy,
– głębokie przekonanie, że im się wszystko należy,
po czym w głębi jestestwa
lęgnie się im primado
lub też dziewiętnastowieczna kurtyzana,
kopiąca po oczach swojego protektora.
Włos na głowie dęba staje.
Ponadto popadają w kompleksy, frustracje i depresje. Jedyna dziedzina, w której wszyscy mieli równe prawa (acz nierówne możliwości, ale to już trudno, zez, odstające uszy, wzrost nikczemny i garb jest to zwyczajny dopust boży, na który nie ma rady. Chociaż sama znałam dwóch garbatych, nader interesujących i atrakcyjnych. Kwestia gustu łagodzi sprawę i rozpowszechnia urawniłowkę), wszystkie chwyty były dozwolone i każdy miał szansę na sukces. Czort bierze karierę zawodową, miejsce pracy, dyrektora, a nawet ministra; stosunki damsko-męskie i triumfy na polu całkowicie prywatnym pozwalały dzierżyć w dłoni palmę zwycięstwa i czuć na skroniach laurowy wieniec. Co to za palma i co to za wieniec, jeśli potencjalny zdobywca czuje się opadnięty i zwyciężony przez wulkaniczną megierę…?
Leniwi to oni są na pewno i cenią sobie święty spokój. Może dlatego, złapani w sidła i trzymani przemocą, udają wielką miłość? Samo im wpadło w ręce, niech już będzie, co się mają szarpać w protestach…
Z tego się bierze po drugie:
Kolejna wielka prawda
zawarta jest w słowach:
lekko przyszło, lekko poszło.
Bez komentarzy.
No i po trzecie:
Same siebie kobiety pozbawiły największej przyjemności, a mianowicie stawiania oporu, z niebiańską pewnością, iż opór zostanie przełamany.
O półgłówku, który nie rozumie w czym rzecz i oporu nawet nie próbuje przełamać, prezentując subtelność motylka i maniery nietoperza (nie idzie tu o wkręcanie się we włosy, tylko przeciwnie. Nietoperz, radarem wiedziony ominie każdą przeszkodę, nie usiłując jej forsować), nie warto nawet wspominać. Dla takiego nadają się akurat współczesne czasy i obyczaje i dobrze mu tak.
Opór, przeznaczony do przełamywania, ma liczne i różnorodne oblicza, zależnie od mnóstwa czy
1. Fazy znajomości.
2. Okoliczności towarzyszących.
3. Charakteru upatrzonego zdobywcy.
4. Planów na przyszłość.
5. Chęci własnych.
6. Różnych i
Pierwsza faza znajomości zbiegła się, niczym gacie po praniu i straciła cały urok. Ogranicza się obecnie do dwóch zdań na krzyż i dobrze jeszcze, jeśli jakieś zdania. w ogóle padają. Po czym natychmiast osoby zainteresowane przystępują do kontaktów intymnych, które nie wymagają nawet znajomości języka strony przeciwnej. Wszystkie zabiegi wstępne, rozmaite podchody indiańskie, podstępy uwodzicielskie, to rozkładanie ogona i koci pląs kibicią, diabli wzięli. Najwdzięczniejsza część stosunków wzajemnych dwóch odmie
W tej to prawie zaginionej fazie opór bywał delikatny, niewyraźny i wysoce dyplomatyczny. Można było i nawet należało:
– udawać, że się patrzy gdzie indziej i wymarzonego partnera wcale się nie widzi, wypisz wymaluj, jak ta kotka na podwórzu.
– symulować wielkie wahanie w razie wyraźnego zaproszenia na cokolwiek.
– zupełnym przypadkiem pojawiać się tam,
gdzie upatrzony zdobywca koniecznie musi bywać.
– kłaść mu rączkę na rękawie przez zwyczajne roztargnienie.
– wężowym ruchem wycofywać się z miejsc, które dawałyby mu zbyt wielkie szansę.
– wysuwać się z chciwych ramion z właściwym opóźnieniem.
– znikać z pola widzenia tak, żeby on wiedział, gdzie szukać i z rozkosznym drżeniem serca czekać na odnalezienie.
– stwarzać nastrój koleżeński tylko po to,
żeby w odpowiedniej i stara
– i tak dalej.
Wszystkich możliwości wyliczyć nie sposób, ograniczymy się zatem do powyższych skromnych przykładów. Poza tym, co i
Ostatnich słów należy nie brać pod uwagę i czym prędzej o nich zapomnieć.
W fazach następnych, które ocalały w znacznie większym stopniu, niż faza pierwsza, stawiamy opór bezpośredni i to dopiero stanowi szczęście bez granic. Rzecz oczywista, pod ręką mamy podstawowy element pomocniczy, a mianowicie łóżko, w postaci:
– prawdziwego łóżka,
– kanapki dowolnego rodzaju.
– mchu, przetykanego szyszkami w podszyciu leśnym
(na szyszki należy zwracać baczną uwagę, potrafią bowiem zatruć najpłomie
– siana w cudzej stodole,
– dachu wagonu kolejowego
(znam taki uypadek, ale było to w czasie wojny).
– niedźwiedziej skóry przed kominkiem,
– czegokolwiek poziomego i w miarę możności płaskiego.
Ostatecznie może być lekko nachylone.
Przed zawleczeniem do tego łóżka udajemy, że się wzdragamy od:
z całej siły
do: