Страница 123 из 123
Paryż, lotnisko, czwartek w południe
Januszu,
jak to się stało, że w czasie ostatnich miesięcy zabrałeś mi tak wiele czasu? Wyliczyłeś, że prawie dwa lata, to chyba niemożliwe… A jednak przez wszystkie te dni towarzyszyło mi przyjemne uczucie swoistego wtajemniczenia. Dzieliłam się z Tobą myślami, sprawami, radościami, ale i lękami, o których dotąd z i
Pisałam do Ciebie, mego mailowego adwersarza, między jednym a kolejnym dniem… czasami wściekła, że zamiast spędzić wieczór z mężem, stukam w klawiaturę komputera. Rzadko zapominając o Twoich ponaglaniach. Pisz, pisz, mamy terminy. Dziś także.
Czy to nie zaskakujące i ufam, że czytający te słowa w nie uwierzą, że Paryż w zupełnie niezamierzony sposób stał się klamrą naszych mailowych spotkań. Przed paroma godzinami w drodze na lotnisko przejeżdżałam przez to miasto taksówką. Mów, co chcesz, ale Remarque miał rację, że to właśnie tu Ravic zakochał się w Joa
To pytanie wydawało mi się wówczas zuchwałe. „Na początku XXI wieku?” – zapytasz. To niemożliwe, a jednak. Nawet emancypantki, a dziś tak zwane kobiety niezależne, chronią swoją prywatność, która przez i
Pozdrawiam i tym razem, to już do zobaczenia…
M.