Добавить в цитаты Настройки чтения

Страница 29 из 29



Pamięta, że po tych słowach przerwał na chwilę, skinął ręką na stewardesę i gdy ta podeszła, poprosił:

– Czy mogłaby mi pani nie podawać już więcej tych szampanów i zamiast tego przynosić dobrze schłodzoną wódkę?

Gdy stewardesa odeszła, mówił dalej:

– Ale nawet wtedy, gdy szedłem obok niej do ołtarza, podczas tego ślubu, ciągle jeszcze nie wierzyłem w Boga. Bo ja jeszcze wtedy nie potrzebowałem ani Boga, ani religii. Szczególnie religii nie potrzebowałem. Bo religia to czasami, panie oficerze, tak trochę tumani. Bo z religii czasami wynika, że łatwiej kochać ludzkość niż kolegę z wachty.

Uwierzyłem dopiero wtedy, gdy ona odeszła i zrobiło się tak przeraźliwie pusto na świecie, że musiałem sobie kogoś znaleźć, aby nie być sam jak palec, gdy wrócę do swojej kabiny z mostka. I wtedy sobie pomyślałem, ie Marta też nie chciała być pewnie sama i mogła mieć rację przez całe życie. I wtedy znalazłem Boga.



Czasami myślę, że go znalazłem, a czasami, że po śmierci Marty po prostu zmieniłem Boga, nie zmieniając wyznania. Ale na statku można obyć się także bez Boga i religii. Ja się ponad trzydzieści lat obywałem.

To na zdrowie, panie oficerze – zakończył, uśmiechając się, i podnosząc kieliszek z wódką.

Gdy wypili, nachylił się i dodał:

– Ale powiem panu, panie oficerze, że jeśli nie ma pan swojej kobiety, to wtedy z Bogiem jest człowiekowi w życiu lepiej…

Понравилась книга?

Написать отзыв

Скачать книгу в формате:

Поделиться: